"Szkoła z TVP". Nauczycielka chemii była szefową komitetu strajkowego
Telewizja Polska stara się pomóc w zdalnym nauczaniu i na swoich antenach emituje lekcje z profesjonalnymi nauczycielami. Wśród nich znalazła się chemiczka z Lublina, która jest przeciwna reformie edukacji.
TVP wraz z Ministerstwem Edukacji Narodowej przygotowała specjalny program nauczania zdalnego. Na antenach TVP Rozrywka, TVP Sport, TVP Historia, TVP3 oraz VOD TVP można codziennie oglądać lekcje z poszczególnych przedmiotów dla wszystkich klas szkoły podstawowej. Ich poziom niekiedy odbiega od przyjętych standardów, co zostało już poddane krytyce.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość i docenić profesjonalną pracę niektórych nauczycieli goszczących przed kamerami TVP. Jedną z ekspertek jest Sylwia Wieczorek, nauczycielka chemii, prowadząca w telewizji lekcje dla uczniów klasy 8. W zawodzie pracuje od 17 lat. Do niedawna uczyła w gimnazjum nr IX w Lublinie, które cieszyło się wysoką renomą. Po reformie edukacji stała się nauczycielką w trzech szkołach. Nie jest zadowolona z tej zmiany.
- Powiem szczerze, że wciąż przechodzę żałobę po utracie gimnazjów. Także inni nauczyciele "dziewiątki" nie mogą się z tym pogodzić. Uważamy, że reforma nie była potrzebna - powiedziała rok temu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Sylwia Wieczorek jest prezeską ogniska Związku Nauczycieli Polskich oraz była szefową lokalnego komitetu strajkowego. Twierdzi, że w ubiegłorocznym strajku wzięli udział niemal wszyscy nauczyciele z placówek, w których pracuje.
- Po 16 latach pracy zarabiam na rękę 2,5 tys. zł. Sama finansuję wiele potrzebnych na lekcjach pomocy naukowych. Przy tym za zarobione pieniądze muszę utrzymać siebie i rodzinę. Strajk jest dla mnie walką o to, żebym mogła przetrwać do pierwszego - wyjaśniła.
W trakcie 25-minutowych lekcji na antenie TVP widać, że chemiczka jest nauczycielką z powołania. Jako osoba z wykształceniem chemicznym jestem w stanie potwierdzić, że Wieczorek posługuje się właściwą nomenklaturą, klarownie przedstawia korelacje pomiędzy zagadnieniami, a wiedzę teoretyczną prezentuje na sensownych przykładach, szczegółowo je wyjaśniając.
To dobry znak, że na antenach Telewizji Polskiej pojawili się również profesjonaliści w swoim fachu, nie zważając na ich poglądy o sytuacji w oświacie.
Niestety taka postawa nie jest normą podczas lekcji z TVP. Wystarczy zobaczyć odcinek z programem chemii dla klas 7., aby zauważyć znaczącą różnicę. Inna chemiczka, rysując na tablicy wzór strukturalny związku chemicznego, notorycznie określała wiązania pomiędzy atomami "rączkami". Trudno stwierdzić, czy taka infantylizacja słownictwa wobec 14-letnich uczniów pomoże im w zaliczeniu przedmiotu.
Poniżej publikujemy oświadczenie Telewizji Polskiej, które zostało przekazane do mediów 1 kwietnia.
Poniżanie i dyskredytowanie nauczycieli, którzy realizując swoją misję zdecydowali się zaangażować w projekt edukacyjny, którego celem jest zapewnienie ciągłości nauczania świadczy o niedostrzeganiu powagi sytuacji i wyzwań, które stoją przed naszym społeczeństwem w tej trudnej chwili. Pedagodzy z wieloletnim doświadczeniem, na co dzień uczący nasze dzieci w szkołach publicznych, dziś, kiedy poświęcają się i angażują w przedsięwzięcia służące dobru ogółu stają się obiektem drwin i ataków.
Jeszcze kilka miesięcy temu te same media, które wspierały nauczycieli w walce o lepsze wynagrodzenia, dziś na podstawie jednostkowych pomyłek próbują stygmatyzują ich. Zachowanie to świadczy o niedojrzałości przedstawicieli mediów komercyjnych oraz o braku solidarności ze społeczeństwem.