Świat Ferdka się wykrusza. Ostatnie sceny z Ryszardem Kotysem łamią serce

"Według Freuda chęć posiadania nowej kanapy jest projekcją pragnień seksualnych" – diagnozuje Ferdka pan Kaziu z winem w dłoni. I już wiecie, że chodzi o "Świat według Kiepskich". Nowe odcinki jednych doprowadzą do rechotu, innych do płaczu. A dlaczego?

"Świat według Kiepskich" nadawany jest już od ponad 20 lat
"Świat według Kiepskich" nadawany jest już od ponad 20 lat
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Grzegorz Golebiowski
Magdalena Drozdek

28.10.2021 12:51

Kiedy Andrzej Grabowski przeczytał scenariusz pierwszych odcinków "Kiepskich", zrobiło mu się "trochę niedobrze". Jak opisywał w swojej biograficznej książce, rolę przyjął, bo granie w produkcjach uważał za swoją pracę, a nie hobby. "Byłem przekonany, że taki serial nie może chwycić i z pewnością zniknie z anteny, zanim się pojawi – tyle z tego będzie" – opowiadał. Mylił się bardzo, bo mamy październik 2021 r., a Polsat pokazuje właśnie premierowe odcinki 30. sezonu "Świata według Kiepskich".

Nie można nie dostrzec fenomenu tego serialu. Nikt w tak karykaturalny sposób nie komentuje polskiej rzeczywistości na ekranie, jak bohaterowie z wrocławskiej kamienicy, gdzie rozpadają się meble i od lat jest tylko jedno WC, o które bije się Ferdek z Boczkiem. Serialowa głupota wielu drażni, ale ta produkcja sprawiła, że masy pokochały nie tylko Andrzeja Grabowskiego, ale przecież także Dariusza Gnatowskiego i Ryszarda Kotysa. Niestety, to trio jest już rozbite.

Boczek, James Bond i reptilianie

Widzowie Polsatu 27 października mogli zobaczyć dwa pierwsze odcinki nowego sezonu (a dwa kolejne na platformie streaminowej Polsatu). Pierwszy skupia się praktycznie w całości na postaci Dariusza Gnatowskiego. Ferdek uwierzył w spiskowe teorie sączone przez pseudonaukowca w wieczornym programie telewizyjnym. Brzmiały: świat opanowany jest przez reptilian, którzy ukrywają się pod ludzkimi postaciami i chcą przejąć władzę.

Cycu próbuje mu wybić to z głowy, rzucając komentarzami w stylu: "na dekiela ci wali", ale Ferdek wiedziony teoriami prof. Wiktora Bąbola wierzy, że z Boczkiem jest coś nie tak. "Człowiek, który zna całą prawdę, nie ma letko w życiu" – filozofuje.

Obraz
© screen | x

Powiecie, że durne, ale tu przecież idealnie widać satyrę na pseudonaukowe teorie, których nie brakuje w sieci w czasie pandemii. Tu bezpiecznie nie ma mowy o teoriach np. o szczepionkach, a o reptilianach, ale spokojnie można byłoby to przyrównać do ekspertów pokroju Edyty Górniak i Violi Kołakowskiej, które przecież też "znają całą prawdę" i w "życiu letko nie mają".

Są w tym nowym sezonie odcinki o polskiej wersji Batmana, który ratuje pijanych obywateli, którzy wpadli do kanalizacji czy o strzydze, która atakuje mężczyzn nocą, pijąc ich cenną krew. Ale jest też np. odcinek o "postępującym kryzysie wieku średniego" Ferdynanda, który jest najbardziej przerysowanym obrazem tego, co przeżywa przecież niejeden facet. Kiepski przeżywa swój katharsis, gdy żona wybywa na 3-dniowe badania okresowe, a Ferdek w telewizji ogląda reklamy życia idealnego, którego symbolem jest nowa kanapa o nazwie "James Bond". Agent 007 malowany jest na ideał mężczyzny, którego Ferdek jest przeciwieństwem.

Kiepski, dla którego telewizor jest jedynym oknem na świat, stwierdza, że on tak naprawdę zmarnował całe swoje życie.

Widok, który kruszy serca

"Do pewnego momentu nie znosiłem Kiepskich, bo ciągle nie byłem przekonany, czy widzowie odbierają nasz serial tak, jak byśmy chcieli. Czyli żeby dostrzegli tę nadgłupotę wynurzającą się z głupoty, która jest tutaj tylko środkiem wyrazu, a nie szczytem możliwości naszego dowcipu" – pisał Grabowski w "Jestem jak motyl".

A w rozmowie z WP: "Zaakceptowałem go i polubiłem, gdy ludzie, środowisko filmowe zrozumiało to, co chcieliśmy przekazać w serialu. Trzeba długo myśleć, żeby coś tak głupiego napisać i żeby ta głupota przeistoczyła się w jakąś nadgłupotę, mądrość. W pewnym momencie zaczęto pisać, że to ‘kultowy serial, kłujący nas w oczy’, ‘społeczny opis obyczajów’ i wtedy pogodziłem się z tym, że spełniamy tym serialem jakieś zadanie. I że może, dzięki temu, ktoś będzie lepszy".

Obraz
© screen | x

Scenarzyści 30. sezonu udowadniają, że Kiepscy są jeszcze w stanie punktować nasze polskie społeczeństwo i absurdy tego kraju. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że dziś serial to przede wszystkim teatr jednego aktora – Andrzeja Grabowskiego.

Ferdek, żeby być Ferdkiem, potrzebował mocnej kontry w postaci babki Kiepskiej (granej przez wyjątkową Krystynę Feldman) czy Paździocha, w którego Ryszard Kotys wcielał się przez ponad 20 lat.

W listopadzie 2020 r. Grabowski mówił w wywiadzie dla WP: - Rysiek Kotys, który gra Paździocha, a który był dla Ferdka od lat punktem zapalnym, jest coraz bardziej chory i coraz mniej może.

Obraz
© "Świat według Kiepskich" | x

Dziś Kotysa już z nami nie ma, a prezentowane w 30. sezonie odcinki to ostatni moment, żeby zobaczyć go w serialu. Widać, że aktor zmagał się z problemami zdrowotnymi. W pierwszym odcinku Kotys pokazywany jest przez chwilę. W jednej ze scen do kamery wypowiadają się wszyscy aktorzy poza nim. Kotys w scenach najczęściej siedzi zapadnięty w sobie, a gdy już trzeba go pokazać na stojąco, utyka.

Widać, że produkcja chciała, by był z nimi na planie, by mógł pracować i nie został odsunięty w cień, ale nie chciała też, by się przemęczał. Dla zatwardziałych fanów serialu, tej postaci i samego Ryszarda Kotysa to będzie trudny widok.

Obraz
© "Świat według Kiepskich" | x

Wygląda na to, że stało się tak, jak w przypadku Bohdana Smolenia, wcielającego się w pamiętnego listonosza. Opowiadał o tym Grabowski w swojej książce:

"Zmieniali się scenarzyści, reżyser jest już trzeci z rzędu, większość naszej ekipy postarzała się o dwadzieścia jeden lat – to połowa mojego zawodowego życia. Kiedy zaczynaliśmy, Rysiu Kotys był prawie w tym wieku, co ja teraz, miał sześćdziesiąt siedem lat. Nie ma z nami Bohdana Smolenia, którego nawet już bardzo chorego przywożono na wózku, sadzano na krześle przed kamerą, żeby chociaż powiedział swoje kultowe: ‘Ale jaja!’. Zależało nam, żeby mimo wszystko jakoś go zająć".

Kotysowi powierzono króciutkie kwestie, by jedynie zarysować jego obecność w świecie Kiepskich. Powoli jednak wątki z Paździochem są wyciszane.

Trudno wyrokować, jaka przyszłość czeka "Świat według Kiepskich". Dochodzą nowi bohaterowie, żegnamy drobnymi krokami legendy. Scenarzyści dalej tak samo tworzą absurdy i prześmiewczy obraz Polaków, który jednych będzie bawił, innych irytował. Ale ci, którzy zastanawiają się, w jakiej kondycji po ponad 20 latach jest Ferdek, najlepszym komentarzem będzie dialog Kiepskiego z Boczkiem pod śmietnikiem:

"Panie Ferdku, co słychać" – pyta bohater Gnatowskiego. – G..no – odpowiada mu krótko Ferdek. – To dzięki Bogu, bo znaczy, że po staremu – kwituje Boczek.

Zobacz także
Komentarze (155)