Smutny koniec Andrzeja Kopiczyńskiego. Nie rozpoznawał bliskich
Słynny inżynier Karwowski z "Czterdziestolatka" odszedł siedem lat temu. 13 października przypada rocznica śmierci aktora. Choć Andrzej Kopiczyński miał barwne życie, nie brakowało w nim też dramatów. Choroba odbierała mu pamięć, był nieświadomy odejścia ukochanej.
Smutny koniec Andrzeja Kopiczyńskiego. Nie rozpoznawał bliskich
Andrzej Kopiczyński miał na koncie dziesiątki ról w filmach i serialach. Widzowie pamiętają go z pewnością z takich produkcji jak "Lokatorzy", "Filip z konopi", "Znachor", ale przede wszystkim z "Czterdziestolatka", który przyniósł mu ogromną popularność. Postać inżyniera Stefana Karwowskiego zapisała się w historii telewizji.
Choć wielu odbierało aktora jako bardzo optymistyczną osobę, jego los był naznaczony tragediami. W ostatnich latach życia postępowała u niego choroba Alzheimera, przez co tracił kontakt z bliskimi.
Dorastanie w biedzie
Okres dzieciństwa i dorastania kojarzył się Kopiczyńskiemu zawsze z głodem. Żeby przeżyć tuż po wojnie i pomóc rodzicom, okradał we Wrocławiu poniemieckie mieszkania.
- Dla mnie i dla moich kolegów, to nie był problem. Wszyscy kradliśmy ołowiane rury z mieszkań, bo ołów bardzo dobrze "szedł". Chodziliśmy sprzedawać nasze łupy na "szaber plac" na placu Grunwaldzkim. Jak skończyły się ołowiane rury, to handlowałem słoikami, wekami. Schodziły jak świeże bułeczki – opowiadał Kopiczyński w "Dzienniku Łódzkim".
Obfita kariera
Zadebiutował w 1957 r. niewielką rolą w filmie Jerzego Kawalerowicza "Prawdziwy koniec wielkiej wojny". Jedną z pierwszych ważniejszych ról w jego filmowej karierze był udział w dramacie psychologicznym Janusza Weycherta "Obok prawdy".
W późniejszych latach Andrzej Kopiczyński występował u takich reżyserów jak Wanda Jakubowska ("Koniec naszego świata", "Gorąca linia", "150 na godzinę"), Julian Dziedzina ("Święta wojna" i "Czekam w Monte-Carlo"), Jan Rutkiewicz ("Zakochani są między nami", "Wiktoryna, czyli czy pan pochodzi z Beavais?"), Andrzej Jerzy Piotrowski ("Pułapka" i "Zasieki"). W 1972 roku zagrał tytułową rolę w filmie "Kopernik" Ewy i Czesława Petelskich.
Równolegle rozwijała się jego kariera teatralna. Na przestrzeni lat 50-70. grał zarówno w Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie, jak i w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, Teatrze Dramatycznym w Szczecinie, Teatrze Bałtyckim w Koszalinie. Od lat 80. występował na deskach warszawskiego Teatru Narodowego, Teatru Rozmaitości, Teatru na Woli czy Teatru Kwadrat.
Kultowa rola
Andrzej Kopiczyński był pierwotnie przesłuchiwany do roli Karola, przyjaciela głównego bohatera, a Leonard Pietraszak miał zagrać inżyniera Karwowskiego. Ale niedługo przed rozpoczęciem zdjęć, reżyser Jerzy Gruza dokonał roszady.
- Bardzo przeżywałem emisję pierwszego odcinka. Bałem się, czy ludzie w ogóle będą chcieli oglądać ten serial. Pamiętam, że siedziałem w oknie i nerwowo sprawdzałem, czy gdzieś z otwartych okien nie słychać dźwięków telewizora. Pamiętam też uczucie ulgi, gdy okazało się, że tak, oglądają – wspominał w magazynie "Rossnet".
Z czasem jednak łatka Karwowskiego zaczęła mu przeszkadzać. - Bywało, że miałem propozycję poważniejszych filmów. Już czytałem scenariusz, wszystko było na najlepszej drodze, a tu nagle producent protestował: "Tak nie może być, to jest poważny film, a tu nagle wejdzie Karwowski i wszystko zepsuje" - mówił z żalem w rozmowie z portalem wrocławskie24.pl.
Miał cztery żony
Aktor nie mógł też narzekać na powodzenie u kobiet. Żenił się cztery razy: pierwszą żoną, nieznaną szerzej z nazwiska, była koleżanka ze studiów, pozostałe również były aktorkami. Mowa o Marii Chwalibóg, Ewie Żukowskiej i Monice Dzienisiewicz-Olbrychskiej. Z tą ostatnią przeżył prawie 40 lat.
Poznali się na planie serialu "Życia na gorąco" w 1977 r. przy okazji odcinka kręconego na Krymie. - Andrzej grał latynoskiego senatora, ja jego kochankę, amerykańskiego szpiega. Jałta była przepiękna, szalenie romantyczna i... zakochaliśmy się w sobie – opowiadała aktorka w "Życiu na gorąco". Aktor odszedł wówczas od rodziny, zostawił córkę Katarzynę, czego trzecia żona Ewa Żukowska nie mogła mu wybaczyć.
Ostatnie pożegnanie
W 2014 r. u Andrzeja Kopiczyńskiego zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Niestety, postępowała ona bardzo szybko. Przestał rozpoznawać bliskich. Do końca opiekowała się nim żona Monika, która zmarła 25 czerwca 2016 roku. Kopiczyński nie był świadom straty ukochanej. Odszedł kilka miesięcy później, 13 października.
Aktor został pochowany na Powązkach, przez długi czas grób składał się tylko z drewnianego krzyża. Córka zmarłego Katarzyna Kopiczyńska nie zgodziła się na pomoc ministra kultury Piotra Glińskiego, który chciał zaoferować środki na postawienie pomnika. Spadkobierczyni zadbała jednak o miejsce pochówku ojca, choć wybór nagrobka wywołał kontrowersje.
- Mój tata byłby dużo bardziej zadowolony z takiego naturalnego, trochę siermiężnego, prostego nagrobka niż wielkiego, wykonanego z przepychem, pomnika. I to niech będzie podsumowanie wszelakich dyskusji na temat wyboru nagrobka - skomentowała.