"Ślub od pierwszego wejrzenia": Nie są już razem. Piotr wydał oświadczenie

Piotr podsumował swój udział w programie i wyjawił, jak potoczyły się losy jego i Doroty. Mimo że dawali sobie szansę, to ostatecznie zdecydowali się rozstać. Piotr postanowił rozliczyć się ze wszystkim, co wiązało się eksperymentem i zamknąć ten rozdział.

Piotr podsumował udział w "Ślubie od pierwszego wejrzenia"
Piotr podsumował udział w "Ślubie od pierwszego wejrzenia"
Źródło zdjęć: © kadr z programu

25.05.2022 | aktual.: 25.05.2022 08:52

Siódma edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przeszła do historii, ale losy jej uczestników nadal żywo interesują fanów programu. Tym bardziej, że początkowo wszystkie pary tej serii oznajmiły, że chcą pozostać w małżeństwie. Ostatecznie – nie przetrwało żadne z nich. O tym, że rozstaniem zakończyła się znajomość Agnieszki i Kamila, widzowie dowiedzieli się jeszcze z samej końcówki finałowego odcinka. W przypadku Doroty i Piotra narrator podsumował enigmatycznie, że kwestia kontynuowania lub zakończenia związku pozostała otwarta.

W sieci ruszyła lawina spekulacji – czy nowożeńcy są razem, czy nie. Oczywiście nie brakowało krytyki Piotra za jego opresyjne podejście i poniekąd wymuszanie na niej deklaracji uczuć. Piotr nie pozostawiał sprawy bez komentarza i odpowiadał fanom, nawet na te najmniej przyjemne komentarze. W końcu wyznał jednoznacznie, czy ich małżeństwo przetrwało. Pomimo starań obojga, nie są już razem. W rozmowie z "Co za tydzień" wyjawił, co było przyczyną rozstania.

- W pierwszej kolejności odległość. Były też między nami różnice, o których każdy wie. Ja to typ romantyka, który wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia i Dorotka, taka jednak bardziej zachowawcza, próbująca budować uczucia od zera - wyznał.

Podkreślił też, że kilometry, które ich dzieliły, z czasem stały się przeszkodą niemal nie do przeskoczenia. Podróże stawały się coraz bardziej męczące, a więź, która ich łączyła, stawała się coraz słabsza. Piotr dodał, że pierwszy podjął decyzję o rozstaniu, choć jeszcze próbowali ratować swoją relację. Później doszli do porozumienia, że nie ma to sensu. - Wiedzieliśmy, w jaką stronę to zmierza. Połączyło nas pewne doświadczenie, o którym możemy mówić jak dobrzy znajomi, a nie jak para - skwitował.

Piotr przyznał również, że mimo wszystko mają ze sobą kontakt i starają się wspierać. Zapewniał w rozmowie z serwisem, że pomimo różnic połączyła ich duża sympatia i dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Podobno przyznają zgodnie, że spędzili wspólnie dobry czas. Piotr wyjawił również, co było dla nich najtrudniejsze w całym eksperymencie.

- Chyba to wycofanie Doroty. Bo spodziewałem się osoby, która będzie bardziej otwarta uczuciowo i będzie w stanie się bardziej zaangażować pod kątem romantycznym. Żeby było widać w powietrzu te iskierki, żeby to zatrybiło. Tak jak mówiłem w programie, ja jestem wyznawcą tej "chemii", która się pojawia między osobami bez lat pracy. Lata pracy przychodzą, kiedy jest jakikolwiek zalążek uczucia. Potem się po prostu pracuje. Ciężko było z jednej strony patrzeć i odczuwać to wycofanie, ale Dorotka mówiła mi, że jest jej ciężko przez kamery i jak kamery sobie pójdą, to będzie inaczej. Dlatego byłem świadomy tego, że to nie jest komfortowa sytuacja, bo dla mnie też nie była - przyznał.

Wydał też długie oświadczenie na Instagramie, w którym podsumował swój udział w programie. Ponownie odniósł się do internautów, którzy podczas emisji show dali mu popalić.

"Być może byliśmy parą, której najtrudniej się było przy nich odnaleźć i oczywiście, można wytykać nam konieczność liczenia się z ich obecnością zgłaszając się do programu, ale plan zdjęciowy w domu to nie jest coś, co przeżywa się jak robienie sałatki co sobotę. Tak samo, jak małżeństwo i reakcja na obcą osobę, z którą ma się w ciągu kilku tygodni stworzyć związek na dobre i na złe nie jest czymś, co można zaplanować na sucho. Dlatego sceny z naszym udziałem wyglądały potem tak, a nie inaczej. I tak jak niczemu nie jest winna ekipa, która po prostu robi w tym czasie swoją pracę (notabene świetni, cierpliwi ludzie i profesjonaliści - pozdrawiam Was wszystkich gorąco), tak doszukiwanie się w nas złych chęci wobec siebie nawzajem, parcia na sławę, chorób psychicznych czy innych wynaturzeń jest może naturalne z perspektywy widza programu, który ma odczuwać (najlepiej skrajne) emocje, ale jednocześnie niedorzeczne z naszej - osób, które przeżyły ze sobą cały miesiąc, z którego zobaczyliście 3 godziny. Fajnie, że ogromna większość widzów to rozumie i po prostu cieszy się oglądaniem formatu, reszcie polecam więcej dystansu do tego, co widzicie" - napisał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)