"Ślub od pierwszego wejrzenia": mówili o bliskości. Nawet ekspertka nie kryła zdziwienia
Magdalena Chorzewska poruszyła z Dorotą i Piotrem temat fizycznej bliskości w związku. I sama nie kryła zdziwienia, jak różne, mimo kolejnych rozmów, nowożeńcy mają podejście. Nie udało im się ukryć, że to kwestia, która mocno ich dzieli.
Przed uczestnikami "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podjęcie najważniejszych decyzji. Termin finałowego powiedzenia sobie "tak" lub "nie" zbliża się wielkimi krokami. Wyraźnie widać, że widmo deklaracji zaczyna ciążyć nowożeńcom. Ich myśli krążą często głównie wokół fundamentalnych kwestii, co prowadzi do szeregu nieporozumień.
Najbardziej widoczne jest to w przypadku Doroty i Piotra. Choć przekonują siebie nawzajem, że mogą rozmawiać o wszystkim i są otwarci na swoje poglądy raz po raz na jaw wychodzi, że jest zupełnie inaczej. Nie można im odmówić prób osiągnięcia kompromisu, ale nawet w momencie, kiedy ich relacje po sprzeczkach się ociepliły, mocno wyczuwalne jest widmo nieprzepracowanych przez nich tematów.
Magda Chorzewska podczas kolejnej rozmowy z nowożeńcami zauważyła, że nadal problemem w ich związku jest bliskość. Choć nie szczędzą sobie czułości, widać, że Dorota nie jest gotowa na zbliżenie z mężem. W przeciwieństwie do Piotra.
Najbardziej wyrazistym przykładem było, kiedy ten próbował przekonać psycholog, o panującej bliskości i przytulać żonę. Dorocie nie udało się ukryć skrzywionej miny. Zaskoczona ekspertka zdecydowała się dociec, dlaczego nie chcą mówić o fizycznym kontakcie i seksie, który jest kluczowy w budowaniu bliskości w związku.
- Nie czuję potrzeby mówienia o czymś, co jeszcze nie istnieje - stwierdziła stanowczo Dorota. - Na początku zresztą mówiliśmy o tym, że to musi przyjść naturalnie, a nie pod presją - dodała.
- Temat seksu jest ważny dla każdego. Jeśli ktoś mówi, że nie, to może jest aseksualny i ma do tego prawo. Ale nikt mi nie wmówi, że to kwestia, która nie ma znaczenia. To jest naturalne, że chciałoby się mieć jakieś pojęcie o tym, co nas czeka później - skomentował przed kamerami Piotr.
- Ja podchodzę do tego inaczej. Nie wiemy w tym momencie co będzie, więc nie czuję potrzeby rozmawiania o swoich oczekiwaniach czy preferencjach. To wyjdzie w praniu. Jak będzie o czym rozmawiać, to będziemy rozmawiać - argumentowała Dorota.
Kiedy ekspertka upewniła się, czy w razie potrzeby małżonkowie czują między sobą otwartość podejmowania każdego tematu, Dorota bez wahania przyznała, że tak. Piotr tymczasem nieprzekonująco jej przytaknął, przykuwając uwagę obu pań.
- Nie jest tak? - pytała zdziwiona Dorota. Szybko okazało się, że mimo że oboje deklarują, że mówią sobie wszystko, w rzeczywistości raczej ukrywają swoje oczekiwania. A przynajmniej Piotr. - No przecież na siłę nic nie zrobię - rzucił skwaszony do kamery.
Da się wyraźnie odczuć, że ma co do żony konkretne oczekiwania, niemal w każdym odcinku wracając do tematu posiadania dzieci, przez co co chwila stawia ewidentnie nie gotową na ten krok Dorotę. Jaki ten wątek będzie miał wpływ na ostateczne decyzje małżonków? Przekonamy się niebawem.