"Ślub od pierwszego wejrzenia": Marta rozczarowana zachowaniem Patryka. "Nie było takich dużych hamulców"
W relację Marty i Patryka ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" z impetem wdarła się szara rzeczywistość, która skutecznie zgasiła zapał uczestników. - Nabrałam pewnych wątpliwości - wyznała 38-latka.
Po gorączkowych i nerwowych przygotowaniach do wesela z nieznajomym oraz nieco nudnych podróżach poślubnych uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wrócili do swojej codzienności. To właśnie teraz rozpoczął się najważniejszy i zarazem najtrudniejszy dla wielu par egzamin pt. prawdziwe życie. Małżonkowie, którzy nie zapominajmy, znają się zaledwie kilka dni, decydują się na wspólne zamieszkanie. Tylko od nich zależy, czy w niecały miesiąc zdołają się w sobie zakochać, czy też zdecydują się na rozwód.
Jedną z par, za które w 8. sezonie widzowie trzymają kciuki, tworzą Marta i Patryk. Uczestnicy na spokojnie podeszli do miłosnego eksperymentu TVN i przez całą podróż poślubną ta metoda idealnie im się sprawdzała. Nie narzucali na siebie presji i wydawali się zgranym duetem. Niestety, czas prysł, gdy nowożeńcy zamieszkali u Marty. W ich życie wdarła się szara codzienność, która skutecznie ostudziła entuzjazm uczestników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zauważyłem, że Marta nie była w humorze, coś ją trapiło. I to było widać po niej. Nie myślałem, że było to czymś spowodowane. Po prostu tak miała i dlatego nie dopytywałem - stwierdził Patryk.
- Podróż poślubna miała swój urok, też miałam troszkę inne nastawienie, a teraz mam troszkę inne - powiedziała enigmatycznie Marta, po czym wyjaśniła: - Nabrałam pewnych wątpliwości względem zachowania, gdy jesteśmy przy kamerach i poza nimi. Gdy np. byliśmy poza kamerami, to gdzieś tam łapał mnie bardziej otwarcie za rękę, opierał się gdzieś o mnie. Nie było takich dużych hamulców. Natomiast gdy pojawiają się kamery, to ta swoboda umyka. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Podczas podróży poślubnej oddałam swoją energię i starałam się pokazać, że jestem zaangażowana. Ale teraz postanowiłam wycofać tę inicjatywę i zobaczyć, czy ona z drugiej strony będzie do mnie wracała, czy nie - wyjaśniła.
- To jest pierwszy dzień, ciężko coś powiedzieć. Zobaczymy za parę dni, jak to będzie wyglądało. Marta będzie normalnie chodziła do pracy, to będzie takie normalne życie, zobaczymy, jak to wyjdzie - uspokajał Patryk.
Trzymacie kciuki za tę parę?