"Ślub od pierwszego wejrzenia": Kinga narzeka na program. "Pokazali nas wyglądających jak kupa nieszczęścia"
Uczestniczka miłosnego eksperymentu TVN nie zamierza owijać w bawełnę. Wdając się w dyskusję z internautami na temat swojego wyglądu, bez ogródek skrytykowała program, w którym brała udział.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Kinga narzeka na program. "Pokazali nas wyglądających jak kupa nieszczęścia"
Kinga ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nigdy nie miała szczęścia w miłości. Wszystko miało się zmienić, gdy zgłosiła się do miłosnego programu TVN. Eksperci dobrali jej (przynajmniej teoretycznie) idealnego męża, a cała historia miała zakończyć się zdaniem "żyli długo i szczęśliwie". Nic z tego. Już na samym początku było jasne, że Marcin, z którym stanęła przed urzędniczką Stanu Cywilnego, kompletnie do niej nie pasuje.
I choć program dawno się skończył, a para czeka dziś na rozwód, widzowie wciąż żywo reagują na to, co dzieje się w życiu Kingi. Zobaczcie, co ostatnio pokazała i o czym tak intensywnie dyskutowali jej fani.
Te pary ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wytrwały w małżeństwie
Pierwsze wrażenie
Choć na weselu Kinga nie kryła podekscytowania świeżo poznanym i poślubionym małżonkiem, pan młody był zgoła innego zdania. Powiedzieć, że podczas imprezy uciekał od żony, to jak nic nie powiedzieć. Później było już tylko gorzej.
- Szczerze mówiąc, myślę, że bym się nie odkręcił za nią na ulicy, gdyby mnie minęła - powiedział potem Marcin do kamery, po czym zaraz dodał - Ale to o niczym nie świadczy.
A miało być tak pięknie
Podróż poślubną można śmiało określić mianem katastrofy. Zamiast poświęcić czas na poznawanie siebie w pięknych okolicznościach przyrody (polecieli na Maltę), uczestnicy spędzili cały wyjazd osobno. Snuli się naburmuszeni bez większych planów, a gdy tylko przyszło im zorganizować wspólnie wycieczkę, dochodziło do awantur. Kinga wymagała od męża konkretnych działań, a on nie potrafił podjąć żadnej decyzji.
Apogeum kryzysu nastąpiło, gdy para miała sprawdzić się we wspólnym mieszkaniu. Małżonkowie nie wytrwali nawet jednego dnia razem. Po kolejnej kłótni dziewczyna spakowała walizki i wróciła ze Szczecina do rodzinnego Gdańska. Przyjazd Marcina do Trójmiasta skończył się zresztą podobnie.
Rozwód był kwestią czasu
Atmosfera pomiędzy tym dwojgiem gęstniała niemalże z godziny na godzinę. Pewnym było, że ich związek skończy się na sali sądowej. I tak też się stało. Mimo że czekają jeszcze na pierwszą rozprawę, oboje są zgodni co do tego, że rozwód jest dla nich najlepszym rozwiązaniem.
Jak się jednak okazało, uzyskanie statusu rozwodnika jest znacznie trudniejsze niż wzięcie ślubu z nieznajomym.
"Za porozumieniem stron bez orzekania o winie (rozwód - przyp. red.) powinien trwać do kilku miesięcy maksymalnie. Kwestia, kiedy złoży się dokumenty..." - napisała pod koniec grudnia 2023 r. na InstaStory Kinga, dodając, że produkcja "powinna pomóc" w tej kwestii, ale "coś wolno im to idzie".
Choć dziewczyna wyprawiła już "imprezę rozwodową", oficjalnie wciąż pozostaje żoną Marcina.
Kinga wciąż jest singielką
Kinga, jak wielu uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia", po programie chętnie utrzymuje kontakt z widzami za pośrednictwem Instagrama. To właśnie tam od czasu do czasu organizuje sesję Q&A (pytań i odpowiedzi - przyp. red.) i to tam pokazuje urywki ze swojego życia.
Ostatnio pochwaliła się kolejną samotną podróżą do Hiszpanii. Na jej profilu pojawiło się kilka zdjęć, które od razu wywołały masę komentarzy.
Kinga dyskutuje z fanami
"Wybacz szczerość. Oglądałam program i widzę foto, na którym wyglądasz o wiele, wiele lepiej niż w telewizji! O co chodzi? Coś się w twarzy zmieniło. Bardzo. Oczywiście w telewizji też ładnie, ale tu bardzo ładnie. (...) Źle Cię pokazywali i szybko się zorientowaliśmy, jak oglądaliśmy w domu program" - napisała jedna z internautek pod zdjęciami Kingi.
Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" postanowiła odpowiedzieć.
"Jak to piszą 'fani', masa Photoshopa i filtrów. W tv wszystkich nas pokazali wyglądających jak kupa nieszczęścia, na co dzień nie grzeszę urodą, ale chyba bez przesady. Jak to mówią, magia telewizji. Dziękuję za komplement" - napisała, po czym jeszcze dodała, reagując na kolejne komentarze:
"Mam tak samo, jak ktoś mi zrobi zdjęcie, to wyglądam jak spasiony kartofel. A rzęsy miałam też przed programem, tylko tutaj nawet bliscy mówili, że nie wyglądam tak, jak w tv, świecili nam lampami po twarzy, męcząc 24h i takie efekty haha".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.