"Ślub od pierwszego wejrzenia": Julia wolała spać, niż słuchać wciąż o brydżu
Relacja Julii i Tomka nabiera rumieńców. Para nieznajomych małżonków jak na razie świetnie się dogaduje. Mężczyzna czuje się w towarzystwie żony bardzo swobodnie i sporo mówi o swojej pasji. Niestety Julię zaczęło to nużyć.
Mimo że widok Julii na ślubnym kobiercu zaskoczył Tomka, który od razu zwrócił uwagę, że "jego poprzednie dziewczyny były drobniejsze", para jak na razie świetnie się dogaduje. Co prawda na razie bardziej odnajdują się jako kumple, a nie małżeństwo, ale oboje ze spokojem i zrozumieniem poznają się lepiej, licząc na to, że wkrótce ich relacja przerodzi się w coś więcej.
Okazuje się, że Tomek, który początkowo wydawał się być zagubiony w obecności Julii, szybko poczuł się swobodnie w jej towarzystwie. Na tyle, że wciąż zagaduje swoją żonę. Mówi jednak głównie o swojej pasji, czyli brydżu, w którego gra zawodowo.
- Zauważyłam, że zaczyna mi troszkę przeszkadzać to, że głównie rozmawiamy o brydżu. (...) Wolałabym skupić się na rozmowie o nas, ale zwykle kończyło się to po kilku słowach i zaraz wchodził brydż - wyznała Julia.
Tomek nie wyczuł jednak, że jego gadulstwo przeszkadza żonie. Bez krępacji opowiadał jej podczas podróży poślubnej o m.in. samobójcach rzucających się z wieży Eiffla.
- Zawsze uważałam, że jestem osobą wygadaną, ale mój mąż absolutnie mnie w tym przebija. Jeszcze nie znalazłam sposobu na to, jak go w tym hamować. Miałam taki sygnał od świadka na weselu, że Tomek jak się rozgada, to trzeba go czasami hamować. Jeszcze nie wiem, jak to zrobić, bo za krótko się znamy, żebym mogła powiedzieć mu otwarcie: "słuchaj, przestań już gadać, bo mam tego dosyć" - zwierzyła się Julia.
Myślicie, że Julia w końcu odważy się przerwać monolog Tomkowi?