Anita i Adrian świętują 1. urodziny syna. Zaraz na świecie powitają drugie dziecko

Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niedługo po raz drugi zostaną rodzicami. Mimo że termin porodu zbliża się wielkimi krokami, a przyszła mama jest już w zaawansowanej ciąży, zorganizowali huczne przyjęcie urodzinowe pierwszej pociechy.

Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" świętowali 1. urodziny syna
Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" świętowali 1. urodziny syna
Źródło zdjęć: © Instagram

08.06.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:22

Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak to uczestnicy 3. serii "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Para do dziś stawiana jest przez fanów programu za wzór. Kandydaci, którzy zgłaszają się do kolejnych edycji, powtarzają, że chcą mieć tyle szczęścia co właśnie tych dwoje uczestników. Małżonkowie zakończyli telewizyjny eksperyment sukcesem, a niespełna rok po ślubie zostali rodzicami. Synek otrzymał imię Jerzy. W drugą rocznicę poinformowali, że czekają na narodziny upragnionej córeczki.

Choć ich tempo powiększania rodziny jest godne podziwu, oni zapewniają, że świetnie czują się w roli rodziców. Anita sama zresztą żartuje, że "przez cały okres od ślubu jest częściej w ciąży niż nie".

Mimo że Szydłowska odlicza już tygodnie do porodu, zorganizowała huczne urodziny swojej pierwszej pociechy.

"Zdecydowaliśmy się na wykorzystanie pięknej pogody w ogrodzie. Nie obyło się bez niespodzianek, jak to z roczniakiem, który w środku postanowił zmienić plany i się zdrzemnąć. (...) W prezentach znalazły się między innymi rowerek, huśtawka, namiot i sporo pięknych drewnianych zabawek" - napisała na Instagramie i opublikowała kilka ujęć z urodzinowego przyjęcia.

Co ciekawe, imponujący tort w kształcie jeża był autorstwa Anny Wróbel, którą widzowie doskonale znają z 2. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia".

"Ogromną niespodzianką okazał się również dla wszystkich gości tort urodzinowy przygotowany przez mistrzynię w swoim fachu. Latający Jerz (gra słów, bo tak nazywają syna Anita i Adrian- przyp. red.), który przebył aż 670 km i twardo się trzymał. Przed nami kolejne lata i wiele niesamowitych chwil i najważniejsze dla mnie jest aby w całym życiu naszego syna pomóc mu stać się sobą, a nie oczekiwać aby było taki jak my chcemy..." - podsumował Adrian.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)