"Ślub od pierwszego wejrzenia": Adrian przeszedł przeszczep włosów

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdecydował się na diametralną metamorfozę. Miał dość wypadania włosów i powiększających się zakoli. Zdecydował się na przeszczep włosów, a całym procesem pochwalił się na Instagramie i w "Dzień Dobry TVN".

"Ślub od pierwszego wejrzenia": Adrian przeszedł przeszczep włosów
Źródło zdjęć: © Youtube.com

27.11.2019 | aktual.: 27.11.2019 11:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak poznali się dzięki udziałowi w eksperymencie telewizyjnym "Ślub od pierwszego wejrzenia". Jako nieznajomi pobrali się na oczach milionów widzów, a po pewnym czasie, zgodnie z założeniem programu, naprawdę się w sobie zakochali. Pod koniec edycji ogłosili swoje zaręczyny (mimo że w świetle prawa byli już małżeństwem), a na początku czerwca br. oznajmili, że na świat przyszedł ich upragniony potomek.

Małżonkowie, widząc, jak wielką sympatią cieszyły się ich perypetie w show, postanowili dzielić się urywkami ze swojego życia na Instagramie. Para systematycznie pokazuje w sieci, jak żyje. Nieobce są im też wizyty w telewizji.

Ostatnio małżonkowie gościli w "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedzieli o metamorfozie Adriana, a dokładniej o jego przeszczepie włosów.

- U mnie ten proces łysienia postępował od 10 lat. Nauczyłem się z tym żyć. (...) Ale chciałem mieć trochę dłuższe włosy, żeby móc rzucić grzywą albo przynajmniej spróbować rzucić grzywą. Przy dłuższych włosach było widać, że są one przerzedzone. Jak je odgarnąłem z czoła i zobaczyłem, gdzie zaczyna się u mnie linia włosów, to mnie to przerażało. Stwierdziłem, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że coś z tym zrobię - wyznał Adrian.

Po przeanalizowaniu wszystkich "za" i "przeciw" oraz zdecydowaniu się na konkretną metodę, Szymaniak poddał się zabiegowi. Przez cały czas mógł oczywiście liczyć na wsparcie ukochanej żony.

- Starałam się dużo rozmawiać z Adrianem, że to nie włosy są najważniejsze, nie wygląd. Ale to było naprawdę coś, co przeszkadzało mu w codziennym życiu, powodowało problemy, gdy wychodziliśmy z domu - dodała Anita.

Na efekty metamorfozy trzeba jednak trochę poczekać. Ile? W przypadku Adriana jest to rok. Życzymy zatem cierpliwości i trzymamy kciuki za bujną grzywę!

Komentarze (96)