Skandaliczny wpis dziennikarza TVP Info. Publicznie obraził Maję Ostaszewską
Maja Ostaszewska pojechała na Podlasie z pomocą dla imigrantów. Aktorka udzieliła emocjonalnego wywiadu, w którym nie kryje, że jest wstrząśnięta tym, co tam zobaczyła. Dla prowadzącego program w TVP Info był to dobry pretekst, aby publicznie ją wyśmiać i obrazić.
13.11.2021 22:53
Jedną z osób publicznych, która zaangażowała się w pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej, jest Maja Ostaszewska. Aktorka zainicjowała zbiórkę w Nowym Teatrze i wraz z Jackiem Braciakiem i Agatą Buzek pojechała na Podlasie, aby zawieźć dary potrzebującym oraz spotkać się z mieszkańcami i aktywistami.
Ostaszewska spędziła na Podlasiu bez mała tydzień, a swój pobyt szczegółowo relacjonowała na Instagramie. Aktorka udzieliła też wywiadu przed kamerami, gdzie, nie kryjąc emocji, opowiedziała o spotkaniu trzech nastolatków z Iraku i Syrii, którzy byli w tak złej kondycji, że nie byli wstanie przebrać się w suche ubrania.
Fragment wywiadu opublikował na Twitterze dziennikarz Stanisław Janecki, jeden z prowadzących program "W tyle wizji" na kanale TVP Info. Klip, w którym Ostaszewska łamiącym głosem opowiada o wspomnianych chłopcach, opatrzył obraźliwym komentarzem.
Zobacz także
"Nagroda za najlepszą rolę pierwszoplanową, za efekty specjalne, za charakteryzację, dźwięk, scenariusz adaptowany i dla odkrycia roku. Diamentowy Debil" - napisał Stanisław Janecki, najwyraźniej sugerując, że Ostaszewska udaje.
Jakiś czas temu dziennikarz otwarcie kpił w TVP Info z posła Franka Sterczewskiego, który chciał przekazać leki imigrantom. Sugerował też, co Polska może zrobić w obliczu widma kar finansowych nałożonych przez TSUE.
Stanisław Janecki to dziennikarz związany m.in. z "Wprost", "Faktem", TVP, wPolityce, a od 2016 r. współprowadzący program publicystyczno-satyryczny "W tyle wizji" emitowany na TVP Info.
W 2017 r. "Press" opublikował obszerny artykuł Mariusza Kowalczyka "O Staszku, co dopisuje", w którym autor opisuje m.in. jego kontrowersyjne sposoby zarządzania redakcją oraz przypadki nierzetelności dziennikarskiej w czasach, kiedy pracował we "Wprost".