Skandal przed Eurowizją. Jeden kraj musi zmienić tekst piosenki
Organizatorzy Eurowizji odpowiedzieli na kontrowersje związane z białoruską piosenką, która miała być wykonana w ramach Konkursu. Zdaniem wielu słuchaczy utwór pod tytułem "Ja cię nauczę" to reżimowa propaganda, na którą w Eurowizji nie ma miejsca.
11.03.2021 17:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zeszłoroczny konkurs Eurowizji został odwołany przez pandemię koronawirusa. Ale organizatorzy postanowili przygotować alternatywę dla fanów wydarzenia. Zakwalifikowanych do konkursu piosenek można było posłuchać podczas wydarzenia Eurovision Song Celebration. Wygląda jednak na to, że w bieżącym roku Eurowizja odbędzie się w klasycznym wydaniu.
Jeżeli pandemia znowu nie pokrzyżuje planów, Eurowizja 2021 odbędzie się w maju w Holandii. Kto będzie reprezentował Polskę i z jaką piosenką? Dowiemy się już 12 marca. Tymczasem pod znakiem zapytania stanął udział Białorusi.
Nasz wschodni sąsiad wystawił do konkursu piosenkę "Ja nauczu tebia" zespołu Galasy ZMesta. Na Białorusi pojawiły się głosy sprzeciwu, które dotarły do Europejskiej Unii Nadawców. Kością niezgody okazał się tekst piosenki, zawierający aluzje polityczne chwalące reżim Łukaszenki. Zwrócono też uwagę, że Dmitrij Butakow, lider zespołu, publicznie chwalił obecną władzę i wyśmiewał protestujących.
Słysząc te zarzuty, Europejska Unia Nadawców (EBA) wzięła pod lupę tekst białoruskiej piosenki i orzekła, że kwestionuje on apolityczny charakter Konkursu. Białorusi zostali zobowiązani do zmiany słów lub wybranie innej piosenki, która nie będzie łamała regulaminu.
Strona białoruska nie odniosła się jeszcze do decyzji EBA. Jeżeli będzie się upierać przy swoim wyborze, Białoruś może wcale nie wziąć udziału w Eurowizji 2021.
Eksperci przypominają scenariusz z 2009 r., kiedy w podobnej sytuacji znalazła się Gruzja. Wówczas reprezentacja tego kraju zgłosiła piosenkę pod dwuznacznym tytułem "We don’t wanna put in", który można było odczytać jako: "My nie chcemy Putina". EBU nakazała Gruzji dokonanie odpowiednich zmian. Reprezentacja kraju nie zgodziła się i twierdziła, że ich piosenka nie ma podtekstu politycznego, po czym zrezygnowała z udziału w Konkursie.