Seweryn z "Rolnika" walczył z COVID-19. Przyznał się dopiero, gdy pojawiła się ekipa telewizyjna
Seweryn z "Rolnik szuka żony" nie mógł wziąć udziału w nagraniach do świątecznego odcinka. Wszystko dlatego, że w tym samym czasie walczył z koronawirusem. Szybko okazało się, że choroba dotknęła nie tylko jego. - Moja dziewczyna też zachorowała, straciła węch i smak - przyznał farmer.
Seweryn Nowak z "Rolnik szuka żony" mocno zapadł widzom w pamięć. 29-latek najpierw oszukał Dianę, a potem rozkochał w sobie znacznie młodszą Marlenę, z którą na koniec i tak z hukiem się rozstał. Tuż po zakończeniu programu po raz kolejny udowodnił, jak bardzo jest kochliwy. W specjalnym świątecznym odcinku zaprezentował widzom swoją nową wybrankę. Po zaledwie kilku miesiącach znajomości z tajemniczą Magdą obwieścił światu, że razem zamieszkali.
I ta miłość okazała się strzałem w dziesiątkę, bowiem zakochani do tej pory tworzą szczęśliwy związek. Oboje jednak przeżyli ostatnio chwile grozy. Okazało się bowiem, że oboje zachorowali na COVID-19.
- Zachorowałem na koronawirusa. Miałem prawie 40 stopni gorączki, której nie dało się zbić. Moja Magda zawiozła mnie do lekarza i po teście okazało się, że to ten wirus. Przez pięć dni miałem gorączkę, a potem przez dwa tygodnie bolały mnie mięśnie i gardło. Moja dziewczyna też zachorowała, straciła węch i smak - wyjawił w rozmowie z Pomponikiem.
Okazuje się, że choroba Seweryna pokrzyżowała plany ekipy "Rolnik szuka żony", która w tym roku, aby nagrać materiał do świątecznego odcinka, odwiedzała uczestników w ich domach. Produkcja zdecydowała zatem, że farmer połączy się z prowadzącą przez internet i w ten sposób wystąpi w programie.
- Mimo wszystko chciałem pokazać widzom, że jestem z Magdą szczęśliwy i wszystko co najgorsze już za nami. Za kilka tygodni chcę oddać osocze. Uważam to za swój patriotyczny obowiązek. Jak można pomóc, to to zrobię - podsumował w rozmowie z serwisem.