Ludzie nie wierzą, że jest z Polski. Blanka Stajkow pojedzie na Eurowizję?
- Dostaję dużo wiadomości, w których ludzie piszą, że są zdziwieni, że jestem polską wokalistką. Czytam, że utwór brzmi światowo i odbieram to jako komplement – wyznaje w rozmowie z WP Blanka Stajkow, która już w niedzielę powalczy o wyjazd na tegoroczną Eurowizję.
24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 19:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Filip Borowiak, Wirtualna Polska: Już w niedzielę preselekcje do Eurowizji, gdzie zaprezentujesz się widzom i jurorom z piosenką "Solo". Jakie emocje ci towarzyszyły, gdy dowiedziałaś się, że udało ci się zakwalifikować do finałowej dziesiątki?
Blanka Stajkow: Byłam w domu z mamą, gdy w programie "Pytanie na śniadanie" ogłaszano finalistów. Kiedy usłyszałyśmy, że się dostałam, zaczęłyśmy skakać ze szczęścia. Jestem zaszczycona, że będę mogła się zaprezentować publiczności i jurorom. To spełnienie moich marzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już podczas tworzenia utworu "Solo" wiedziałaś, że chciałabyś go zgłosić na preselekcje?
Zupełnie nie, w ogóle o tym nie myślałam. Jednak obserwując komentarze ludzi pod klipem i u siebie na social mediach, stwierdziłam, że może faktycznie "Solo" miałoby szansę. Dopiero wtedy poczułam, że ten kawałek może mieć potencjał eurowizyjny. Dlatego postanowiłam, że zgłoszę ten numer. A teraz jest szansa, że pokażę tę piosenkę europejskiej publiczności. Wciąż trudno mi w to uwierzyć.
Na YouTubie klip do tej piosenki ma już ponad 10 milionów wyświetleń.
To dla mnie duże zaskoczenie. Gdy tworzyłam ten numer, wiedziałam, że jest w nim coś wyjątkowego i zdawałam sobie sprawę, że wpada w ucho, ale jego popularność przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Dostaję dużo wiadomości, w których ludzie piszą, że są zdziwieni, że jestem polską wokalistką. Czytam, że utwór brzmi światowo i odbieram to jako komplement. Jestem wdzięczna, że słuchacze doceniają to, co robię, bo ciężko pracowałam nad tą piosenką. Jest bliska mojemu sercu, bo opowiada o przeżyciach, które swego czasu mi towarzyszyły.
Jak idą próby do niedzielnego występu?
Jest bardzo pracowicie. Czasu jest mało, ale chcę wykorzystać każdą sekundę na solidne przygotowanie się do występu. Mam już wizję, jak powinien wyglądać i z moim teamem krok po kroku ją realizujemy. Chciałabym zaskoczyć widzów. Postawię na połączenie śpiewu z tańcem. Już kilka razy śpiewałam "Solo" na żywo, na przykład na koncercie sylwestrowym, ale wprowadzamy pewne zmiany w choreografii. Na scenie będzie towarzyszył mi pewien rekwizyt, ale to już trzeba będzie zobaczyć w niedzielę po 17:30. Wierzę, że będzie to wyjątkowy występ. Dam z siebie wszystko.
Jesteś piękną kobietą, a w teledysku do "Solo" nie wstydziłaś się pokazać swojego ciała. Wielu fanów liczy, że niedzielny koncert też będzie kipiał seksapilem...
A to ciekawe, że zwróciłeś na to uwagę. Może cię zaskoczę, ale jestem... dość wstydliwą osobą. Teledysk do tego numeru kręciliśmy, kiedy temperatura przekraczała 30 stopni, więc naturalne dla nas było, że będę w bikini. Trudno, żebym w tropikach nad basenem była ubrana od stóp do głów. Poza tym jednak nie lubię epatować golizną, to nie mój styl. Bliższe mi, jeśli już, jest eksponowanie seksapilu ze smakiem. I tak też będzie podczas niedzielnego występu.
Co sądzisz o swojej konkurencji? Któraś z piosenek pozostałej dziewiątki wykonawców szczególnie zwróciła twoją uwagę?
Muszę przyznać, że jestem wielką fanką utworu "Gladiator" Janna. Uważam, że to ciekawa i oryginalna propozycja, która już po pierwszym przesłuchaniu zostaje w głowie. Kibicuję jednak każdemu uczestnikowi po równo i nie skupiam się na utworach innych. Chcę ten czas, który pozostał mi do niedzieli, wykorzystać na solidne przygotowanie swojego występu.
Nie jest tajemnicą, że doświadczenia muzycznego nabierałaś również podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Jak wspominasz ten czas? Czego cię nauczył?
Na pewno pokory i świadomości, że konkurencja jest ogromna. Tego, że trzeba pracować bardzo ciężko, żeby spełnić swoje marzenie, bo utalentowanych ludzi jest wielu, a kluczem do sukcesu jest zawziętość i ciągłe szlifowanie swoich zdolności. Wyciągnęłam z tego pobytu wiele lekcji, współpracowałam z wieloma wspaniałymi muzykami i dzięki temu jestem o wiele bardziej świadomą zarówno artystką, jak i osobą.
Swego czasu brałaś też udział w programie "Top Model". Jak to wspominasz?
To była fajna przygoda. Nie poszłam do tego programu z myślą, że rzucam muzykę i chcę być modelką. Po prostu pracowałam już jako modelka, swego czasu tak zarabiałam na życie, żeby móc realizować się na polu muzycznym i nagrywać swoje piosenki. Pomyślałam, że fajnie będzie zobaczyć kulisy telewizji i sprawdzić się na nowym polu. Bardzo dobrze wspominam ten czas, mimo że był dość krótki. Na pewno ta przygoda mi nie zaszkodziła, wręcz przeciwnie.
A jakie plany po preselekcjach?
Po preselekcjach chciałabym wypuszczać na rynek kolejne single, które będą reprezentować odpowiedni poziom artystyczny. Chcę dalej iść w stronę popu i mam już kilka numerów gotowych, by wypuścić je w świat. Gdzieś na horyzoncie jest też oczywiście marzenie o wydaniu płyty, ale nie chcę się z tym spieszyć.
Filip Borowiak, dziennikarz Wirtualnej Polski.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.