Sekielski bardzo ostro o sołtysie abp. Głódziu. Nie gryzie się w język
Nie milkną komentarze po informacji, że abp Sławoj Leszek Głódź został sołtysem w swojej rodzinnej wsi Piaski. Głos w tej sprawie zabrali już m.in. Tomasz Terlikowski czy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. O komentarz pokusił się też Tomasz Sekielski, który nie zamierzał gryźć się w język.
W ostatnim wydaniu swojego internetowego cyklu "Sekielski Sunday Night Not Live" dziennikarz poruszył temat, który zelektryzował ostatnio opinię publiczną. Chodzi o nową funkcję, jaką od niedawna pełni abp Głódź. Duchowny został bowiem sołtysem w swojej rodzinnej wsi po tym, jak został zmuszony przez Stolicę Apostolską do opuszczenia diecezji gdańskiej.
- Mamy w Polsce sołtysa, którego trzeba tytułować ekscelencjo. Nie, to nie żart - zaczyna Tomasz Sekielski.
Gospodarz programu przybliżył sprawę, posiłkując się reportażem "Abp Głódź sołtysem. We wsi wybuchły pierwsze swary" autorstwa dziennikarza WP Tomasza Molgi.
"Piaski czekały od lat na arcybiskupa Głódzia, bo on koniecznie chciał mieć jakąś władzę. Każe do siebie mówić "Ekscelencjo sołtysie" - cytuje fragment Sekielski. - A ja powiem od siebie: nieźle ekscelencję poj***ło.
Fragment o abp. Głódziu został oczywiście opatrzony okolicznościową grafiką, przedstawiającą hierarchę w wiejskim anturażu. Duchowny i tak może mówić o szczęściu. W jednym z wcześniejszych odcinków Sekielski dorobił prezydentowi Andrzejowi Dudzie foliową czapeczkę, używając do tego niezbyt korzystnego zdjęcia.