Trwa ładowanie...

"Sanatorium miłości" na Netfliksie. To ostatnia rzecz, jakiej się spodziewaliśmy w 2020 roku

"Sanatorium miłości" to prawdziwy hit. Autorska produkcja Telewizji Polskiej bije rekordy oglądalności i popularności. Dowodem na to jest choćby fakt, że miłosne perypetie dwunastu seniorów trafiły na Netfliksa. Zdziwieni? A to może być dopiero początek.

"Sanatorium miłości" do obejrzenia na Netfliksie"Sanatorium miłości" do obejrzenia na NetfliksieŹródło: YouTube
d4mg1fn
d4mg1fn

"Sanatorium miłości" było hitem ramówki Telewizji Polskiej. Widzowie pokochali dwunastu seniorów, którzy postanowili poszukać swoich drugich połówek. Pierwszy odcinek miał swoją premierę 20 stycznia 2019 r. Do tej pory powstały dwa sezony, ale TVP nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Prowadzącą jest Marta Manowska, która swata również rodzimych farmerów w ''Rolnik szuka żony''. Jakie były zatem szanse, że i ten program odniesie sukces? Ogromne. I tak też się stało.

Autorskie reality-show o seniorach wzbudziło zainteresowanie stacji z innych państw, np. Niemiec, USA, Turcji, Słowacji, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. ''Sanatorium miłości'' zostało nawet zgłoszone do konkursu Pitch and Play organizowanego w Budapeszcie. Program zyskał uznanie oraz nagrodę dla najlepszego reality-show w Europie Środkowo-Wschodniej.

Nic więc dziwnego, że formatem zainteresował się... Netflix. Tak, dobrze czytacie. Od 7 października br. w bazie platformy znalazły się dwa sezony "Sanatorium miłości". Wcześniej na Netfliksa trafiły inne propozycje TVP - film "Zenek" oraz serial "O mnie się nie martw". Myślicie, że następny będzie "Rolnik szuka żony"?

Dwa sezony "Sanatorium miłości" trafiły na Netfliksa Netflix
Dwa sezony "Sanatorium miłości" trafiły na NetfliksaŹródło: Netflix

Iwona z "Sanatorium miłości" jest najweselszą kuracjuszką. Życie mocno ją doświadczyło

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4mg1fn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4mg1fn