"Sanatorium miłości": Janina wspomniała dawną miłość. "Nie spodziewałam się tego, ale było cudownie"
Janina Busk, jedna z najbarwniejszych uczestniczek "Sanatorium miłości" często podkreślała, że zawsze miała bogate w doświadczenia życie. W ostatnim wywiadzie opowiedziała o związku, który zaskoczył nawet ją samą.
Przebojowy charakter, jaki seniorka pokazała w "Sanatorium miłości", powodował, że nieraz przyćmiewała pozostałych kolegów z turnusu. Jednocześnie zawsze wykazywała się humorem i dużą empatią wobec innych uczestników.
Jeszcze w programie przebojowa kuracjuszka wyznała, że zdaje sobie sprawę, że właśnie przez jej żywiołowy charakter mężczyźni się jej boją. Często przytłacza ich jej energia i ognisty temperament. W ostatnim wywiadzie zaś wyjawiła, dlaczego rozpadło się jej małżeństwo.
- Zazdrość, kompleksy, niedopasowanie charakterów, ciągła krytyka. Najlepiej, jakbym siedziała w domu, z nikim nie rozmawiała, nie nosiła modnych ubrań, nie chodziła do kina, teatru, nigdzie nie wyjeżdżała i się nie śmiała – powiedziała na łamach tygodnika "Na żywo".
Przeczytaj też: "Sanatorium miłości": Walentyna Kozioł zamiast miłości odnalazła pewność siebie. "Istotne jest to, co osiągnęłam"
Zaznaczyła też, że zawsze była otwarta na innych, ciekawa świata, a tymczasem musiała się zmierzyć z zupełnie innym charakterem. - Mąż był zatwardziałym koserwatystą. Ale jedno nam się udało – relacje z córką mamy doskonałe – zapewniła w rozmowie z tygodnikiem.
Seniorka wyjawiła też, że chociaż dzieli je spora odległość, bo córka mieszka w Anglii, regularnie, kilka razy do roku się odwiedzają. 14 lat temu zaś wyjechała tam na dłużej, by pomóc jej w momencie, gdy jej rodzina się powiększyła. Tam też czekała na nią niespodzianka od losu.
- Kiedy urodził się mój wnuk, Naderek, przeprowadziłam się tam na pięć i pół roku. Jechałam po to, żeby opiekować się wnuczkiem i pomagać córce, a przy okazji zakochałam się w uroczym Słowaku, który był młodszy ode mnie o 20 lat - wyjawiła w rozmowie z tygodnikiem. Różnica wieku nie była dla nich problemem. Jak się okazuje, choć związek nie przetrwał, do dziś pozostała między nimi nić sympatii.
- Też się tego nie spodziewałam, ale było cudownie. On bardzo o mnie zabiegał, a potem razem zamieszkaliśmy na tej samej ulicy, co moja córka. Rozstaliśmy się w przyjaźni, do dziś go uwielbiam - podsumowała.