Samuela Torkowska zasłynęła z antysemickich i homofobicznych wypowiedzi. Teraz startuje do parlamentu
Wzoruje się na Margaret Thatcher, nie chce oceniać ludzi po tym, co mają poniżej pasa, ale uważa, że lewica chce pozbawić człowieka tożsamości. Jaką posłanką będzie popularna modelka-celebrytka?
01.09.2023 | aktual.: 01.09.2023 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wybory coraz bliżej, kolejne partie ujawniają swoje listy, czasem znaleźć można na nich zaskakujące osoby. Na marginesie dyskusji o rozpoznawalnych, kontrowersyjnych postaciach, dobrze znanych już ze sceny politycznej, takich jak np. Roman Giertych czy Michał Kołodziejczak, głośno bywa też o zaskakujących nowych twarzach.
Ostatnio największe zamieszanie wywołała decyzja Konfederacji, aby na jednej z list wystawić Samuelę Torkowską. Modelka i celebrytka znana była do tej pory z ostrych antysemickich i homofobicznych wypowiedzi. Wygląda na to, że może się dobrze odnaleźć w jednym klubie poselskim z takimi postaciami, jak Sławomir Mentzen czy Dobromir Sośnierz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Top model i modelowy antysemityzm
Torkowska na pierwsze strony plotkarskich mediów trafiła kilka lat temu z dwóch powodów: występowała w popularnym programie telewizyjnym TVN dla modelek i modeli, "Top Model", była też dziewczyną aktora Antoniego Królikowskiego. Nie zrobiła wielkiej kariery w modelingu, związek też nie przetrwał długo. Ale jeśli ktoś już raz trafi na łamy celebryckich mediów, zostaje tam na dłużej.
Tym bardziej, że modelka co i rusz znajdowała okazję, żeby przypomnieć się szerokiej publiczności. Choćby wtedy, kiedy ogłosiła swój ślub z poznanym na planie "Top Model" modelem Rafałem Torkowskim.
Albo wtedy, kiedy publicznie wygłaszała dalekie od standardów demokratycznego państwa prawa poglądy. Słynne było zwłaszcza jej nagranie sprzed kilku lat, w których bez zająknięcia rzucała antysemickie i homofobiczne uwagi.
Rozmawiać o tym, co od pasa w górę
Mówiła wtedy: - Nie chcę [...] żydostwa, nie chcę LGBT, nie chcę wielu rzeczy, które obecnie są. Tylko Konfederacja, mam wrażenie, zapewnia taką normalność. Kiedy dziś zapytaliśmy ją o te kwestie, wypowiadała się już w dużo bardziej dyplomatycznym stylu, językiem wziętym ze słownika partyjnych sztabowców.
- Będę w Sejmie wspierać inicjatywy wymierzone przeciw postulatom środowisk skrajnej lewicy - zapewniała. - Jestem przeciwna tzw. związkom partnerskim, ponieważ jest to "palec" za którym lobby LGBT zapragnie "całej ręki" - normalizacji transseksualizmu, prawa do adopcji dzieci, czy może w końcu normalizacji wszystkich 56 płci wymienianych przez te środowiska. Nie można na to pozwolić. Poglądy prezentowane przez lewicowych działaczy poddają w wątpliwość fundamentalne prawdy o człowieku, zmierzają do kompletnego pozbawienia człowieka jego tożsamości. Nie wchodźmy w te absurdy.
I nawet jeśli to brzmi złośliwie, może nawet nieco agresywnie, Torkowska szybko stonowała tę wypowiedź.
- Nie uważam, ze wybory łóżkowe powinny definiować człowieka - mówiła. - Co więcej - w ogóle mnie to nie interesuje i wolałabym, aby sprawy prywatne zostały prywatnymi niezależnie od tego, co kto lubi. Wolę rozmawiać o tym, co od pasa w górę, a nie od pasa w dół. Prywatnie każdy może żyć i współżyć z kim chce i zawierać dowolne umowy z kim zapragnie. Trzeba to uszanować i od razu dodam, że brzydzę się jakakolwiek przemocą wymierzoną w człowieka za jego prywatne wybory. Człowiek jest wolny. Natomiast nigdy prawnie nie powinno być znaku równości pomiędzy związkiem dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn a rodziną. Takie jest moje stanowisko w tej sprawie.
Bez socjalizmu, bez cenzury, bez segregacji sanitarnej
W pamiętnym nagraniu Torkowska wspomniała też o kilku innych sprawach, które dziś wyrastać mogą na zręby jej politycznego programu. Mówiła wtedy: - Jestem totalnie przeciwko socjalizmowi. [...] Nie życzę sobie, by z moich wypracowanych pieniędzy, ktoś mi to zabierał i dawał tym, którzy sobie nie radzą albo nie chce im się po prostu.
Dziś w rozmowie z Wirtualną Polską Torkowska zadeklarowała, że wzorem polityczki jest dla niej Margaret Thatcher, bo "łączyła liberalizm gospodarczy z konserwatywnym systemem wartości" i mogłaby się chyba podpisać pod słowami modelki o socjalizmie. Zarys swojego programu kandydatka Konfederacji zawarła w kilku hasłach.
- Chcę reprezentować interesy wszystkich Polaków, którym bliskie są wartości cywilizacji łacińskiej, również wartości chrześcijańskie - deklaruje. - Chcę wspierać tradycyjny model rodziny, zdrowy patriotyzm, polską kulturę, a przede wszystkim wolność, bo kto uderza w wolność człowieka, ten uderza w samego człowieka. Jestem przeciwnikiem cenzury, segregacji sanitarnej, ograniczania wolności gospodarczej, ograniczania wolności szkół. I, oczywiście, jako kobiecie, zależy mi na interesach kobiet. Ale nie są to interesy kobiet w pojmowaniu pani Marty Lempart.
Aborcja nie jest priorytetem dla prawicowych kobiet
Kwestie kobiece wyraźnie są na pierwszym planie politycznego programu potencjalnej posłanki Konfederacji. Dużo o nich mówi, choć rysuje je w charakterystyczny dla tego ugrupowania sposób.
- Jest coraz więcej prawicowych kobiet - zauważyła Torkowska. - Dziewczyny zaczynają dostrzegać, że wojna płci nie prowadzi do niczego dobrego, że kulturowy feminizm nie przynosi kobietom szczęścia. Prawicowe kobiety chcą wolności, chcą normalności, bezpieczeństwa. Chcą prostych i niskich podatków! Kobiety potrzebują głosu spokoju i logiki, siły spokoju - przeciwwagi dla retoryki środowisk skrajnej lewicy. A szczególności kobietom prawicowym potrzebna jest odwaga i odważna liderka, bo wiele z nich na co dzień boi się przedzierać przez lewicowy krzyk. Mogę zapewnić o swojej pewności i zdrowym rozsądku.
Zapytana o to, czy nie boi się, że z takimi poglądami nie przedrze się przez mizoginiczny krzyk liderów swojej partii, Torkowska głośno zaoponowała przed takim postrzeganiem jej potencjalnych kolegów z sejmowych ław.
- Konfederaci to dżentelmeni - stwierdziła. - Absolutnie w żaden sposób nie odczuwam by Konfederacja była antykobiecą partią, to bzdury. Mnóstwo kobiet działa na rzecz partii, coraz więcej kobiet głosuje na Konfederację. Swobodny dostęp do aborcji nie jest w ich życiu priorytetem.
Ale przyszła parlamentarzystka odmówiła odpowiedzi na pytanie o kwestię, która dotyczy wszystkich kobiet w Polsce, niezależnie od przynależności partyjnej - o akcję wyrzucania do ustępu przez prawicowych trolli darmowych środków higienicznych z Różowych Skrzynek. Wygląda na to, że na czas kampanii wyborczej spojrzenie Torkowskiej na prawicową cześć polskiej sceny politycznej jest dość wybiórcze.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.