Rozmus po raz pierwszy poprowadził "Pytanie na śniadanie". Popek nie mogła się go nachwalić
W "Pytaniu na śniadanie" zadebiutowała nowa para: Anna Popek i Robert Rozmus. Aktor u boku doświadczonej koleżanki poprowadził swoje pierwsze wydanie porannego pasma TVP2. Przed kamerą czuł się jak ryba w wodzie.
12.08.2023 | aktual.: 12.08.2023 11:23
Robert Rozmus dołączył do grona prowadzących "Pytania na śniadanie". Choć wiadomość o angażu aktora do porannego pasma mogła się wydawać zaskakująca, to jego pojawienie się nie jest przypadkowe. Rozmus był już kiedyś gospodarzem programów telewizyjnych ("Robert Rozmus Show", "Rodzina jak z nut" oraz "Ja to znam!"). Ma też bogate doświadczenie życiowe i może swobodnie poruszać się w tematach obyczajowych, rodzinnych, poradnikowych, które są trzonem "Pytania na śniadanie".
TVP znalazła mu już także współprowadzącą do pary. Co więcej, aktor zdążył sprawdzić się z nią w występach na żywo - poprowadził jedną z wakacyjnych biesiad wraz z Anną Popek. Ponoć tak się polubili i tak dobrze im poszło, że decyzja o jego angażu w śniadaniówce zapadła bardzo szybko.
Aktor nie kryje zadowolenia z nowego zawodowego wyznania. Odpowiedział też już na krytykę widzów zaskoczonych jego współpracą z telewizją, która tak otwarcie sympatyzuje z PiS. Rozmus kwituje krótko, że "nie dzieli swojej publiczności na ludzi z prawej strony, z lewej czy z centrum", a "PNŚ" nie jest programem politycznym, a rozrywkowym.
Pierwsze wydanie poprowadził w sobotę, 12 sierpnia. Jak wypadł? Od pierwszych chwil na antenie pokazał, że czuje się w formacie jak ryba w wodzie. - Piękny dzień przed nami - powiedział entuzjastycznie w zapowiedzi jeszcze przed startem programu. W śniadaniówce Popek przywitała go na słodko - drożdżówką - witając w rodzinie "Pytania na śniadanie".
- Bardzo cieszę, tym bardziej że jestem w dobrych rękach. Państwa i twoich, Aniu - odpowiedział i szybko pokazał, że "partnerowanie" na antenie wziął bardzo serio. Nie dało się ukryć, że znacznie bardziej doświadczona Popek dominowała w rozmowach, ale Rozmus starał się dotrzymać jej kroku. I nie szczęścił ciepłych słów pod jej adresem. Z prostego powodu.
Jednym z tematów programu były czułe zdrobnienia, więc już w pierwszych minutach zaproponował "mały podryw" adorując koleżankę. Przy okazji przypomniał, że nie bez powodu nosił tytuł "łamacza damskich serc", bo raz po raz zabiegał o uwagę Popek, komplementując ją czy wręczając z humorem kwiaty.
- Ale nam się Robert rozkręcił - komentowała z uznaniem, bo kolega nie tylko prowadził rozmowy, ale też brał udział w atrakcjach przygotowanych na planie. Na przykład próbował swoich sił w łucznictwie w towarzystwie polskich łuczników.
Niedługo później - dał się poprowadzić czerwonym dywanem do kącika plotkarskiego - nie w roli bohatera, a w roli prowadzącego. Choć blok zaczął się... od materiału o Rozmusie. Opowiadał o jego sportowej pasji i o córce, a także wziął w serii pytań i odpowiedzi od widzów, zgodnie z zapowiedzią Popek - by dać się im bliżej poznać. Czarował siedzące z nim koleżanki i widzów, a przy okazji powiedział, dlaczego zdecydował się dołączyć do ekipy programu.
- Obecność Ani zadecydowała, że chciałem być w programie. Przede wszystkim zastanawiałem się, czy ja dam radę, czy się sprawdzę. (...) Ciągle nad tym pracuję, ciągle ubogacam mój warsztat aktorski i prezenterski - mówił na antenie. Popek z humorem podkreśliła, że co prawda komentarze widzów są głównie pozytywne, ale Rozmus jeszcze przekona się, jak szybko zostaną wyciągnięte małe wpadki, które staną się hitem sieci.
Trzeba przyznać, że Robert Rozmus szybko odnalazł się w nowej roli. Debiut na żywo wypalił bez wpadek, za to z salwami śmiechu - bo żartami rzucał, jakby postawił sobie za punkt honoru wprowadzanie radosnej atmosfery. Nie dało się ukryć, że podszedł do swojej nowej roli ze sporym zaangażowaniem.
"Super duet podoba mi się życzę powodzenia", "Ciekawy duet", "Witam Pana Roberta, jest miło, że dołączył do ekipy ‘Pytania na Śniadanie’", "Kolejny świetny wybór. Pani Ania i pan Robert świetni prowadzący", "Witamy Pana Roberta, super Pani Aniu, daj się Robercikowi wykazać, nie zagłuszaj go całkowicie, bo to będzie kiepsko wyglądać, pozdrawiamy, fajny duet" - piszą.
A jak wam się podoba?