"Rozmowy w toku": "Zostałam sprzedana na targu niewolników!"
Niezwykła osoba została gościem "Rozmów w toku". Jej historia wstrząsnęła światem. To, co przeżyła Mende Nazer, dla ludzi Zachodu jest niewyobrażalnym piekłem. Dla wielu osób żyjących w kulturze muzułmańskiej jest nieodłącznym elementem kultury. Kobieta urodziła się w sudańskim buszu. Kobieta, która przyszła na świat w sudańskim buszu, opowiedziała w talk show Ewy Drzyzgi o koszmarze obrzezania. To jednak nie jedyny dramat, którego doświadczyła bohaterka programu. Przez 8 lat była zmuszana do niewolniczej pracy, po tym jak porwali ją handlarze ludźmi i sprzedali na miejscowym targu. Poznajcie wstrząsające losy Mende, której cudem udało się ocalić życie.
Piekło Sudanu
Niezwykła osoba została gościem Rozmowy w toku. Jej historia wstrząsnęła światem. To, co przeżyła Mende Nazer, dla ludzi Zachodu jest niewyobrażalnym piekłem. Dla wielu osób żyjących w kulturze muzułmańskiej jest nieodłącznym elementem kultury. Kobieta, która przyszła na świat w sudańskim buszu, opowiedziała w talk show Ewy Drzyzgi o koszmarze obrzezania. To jednak nie jedyny dramat, którego doświadczyła bohaterka programu. Przez 8 lat była zmuszana do niewolniczej pracy, po tym jak porwali ją handlarze ludźmi i sprzedali na miejscowym targu. Poznajcie wstrząsające losy Mende, której cudem udało się ocalić życie.
AR/KŻ
Nieludzka tradycja
Miała 11 lat, kiedy zgodnie z plemienną tradycją została poddana brutalnemu obrzezaniu.
- Kobieta, która mnie obrzezała nie była w ogóle przygotowana do takiego zabiegu. Miała jedynie żyletkę, która nie była nawet wysterylizowana. Zrobiła zagłębienie w ziemi, kazała mi się tam położyć, a cztery osoby trzymały mnie za nogi. Nie było żadnych środków znieczulających, które pozwoliłby znieść ten potworny ból. Za pomocą tej żyletki wycięła intymną część mojego ciała. Wszędzie była krew, a ja krzyczałam z całych sił. Nikt nie przyszedł mi z pomocą. Potem zaszywają cię, wiążą nogi i leżysz cały tydzień, żeby rana się zrosła - wyznała Mende.
Wcześnie wkroczyła w dorosłość
Najpewniej kilka lat później wyszłaby za mężczyznę, którego wyznaczono dla niej, kiedy miała 7 lat. Jednak dzieciństwo skończyło się dla niej w chwili, gdy na jej wioskę napadli Mudżachedini. Arabscy wojownicy spalali domy i zabijali mieszkańców. Jako 12-latka straciła rodzinę i została zgwałcona przez żołnierza, który ją porwał.
- Myślę, że moi rodzice zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby mnie obronić. Pamiętam, że ojciec do końca trzymał mnie za rękę, bo nie chciał mnie oddać Mudżachedinom. Nie miał tyle siły, żeby z nimi wygrać. Ale jestem pewna, że chciał mnie obronić.
Stała się przedmiotem
Nazer po porwaniu trafiła w ręce handlarza niewolników. Przez 8 lat służyła kobiecie, która ją kupiła do swojego domu w Chartumie, stolicy Sudanu.
- Jedyne, co wtedy wiedziałam, to to, że mam iść z tą panią. Dopiero po wielu latach dowiedziałam się, że zostałam sprzedana. Pamiętam dokładnie, co powiedziała, kiedy mnie wybierała. Wszystkie stałyśmy w rządku, a ona poprosiła nas, żebyśmy wystawiły języki i zaczęła nas dokładnie oglądać. Kiedy doszła do mnie powiedziała: "Biorę tę, bo wygląda nieco dojrzalej i inteligentniej od innych dzieci" - wspominała ze smutkiem.
Kulturowa przepaść
Kobieta czuła się wyobcowana w zupełnie nowym otoczeniu.
- Musiałam robić dosłownie wszystko. Musiałam sprzątać dom, który wyglądał zupełnie inaczej od mojego. Tam były dywany i masa innych przedmiotów, których nigdy wcześniej nie widziałam, jak np. telewizor czy telefon. W mojej wiosce nie było nawet elektryczności. Tu wszystko było dla mnie zupełnie nowe. Trafiłam do domu, który wydawał mi się pałacem. Czułam się kompletnie zagubiona - opowiadała w rozmowie z Drzyzgą.
Ekstremalnie trudne warunki do życia
Sudanka opowiedziała w programie, że choć dom opływał w luksusy, ona musiała żyć w wyjątkowo trudnych warunkach.
- Pamiętam, że pierwszej nocy w domu mojej pani, bo tak musiałam ją nazywać, wzięła mnie do szopy w ogrodzie. Tam było moje miejsce do spania. Nie chciała mi pozwolić na spanie w domu, bo twierdziła, że jestem brudna. Moja skóra wydawała jej się brudna. A przecież to nie jest brud, tylko taki mam kolor. Chciałam jej to powiedzieć, ale byłam tak zastraszona, tak się jej bałam, że nie odważyłam się na to. Zabawne było to, że jej skóra była zaledwie odrobiną jaśniejsza od mojej.
Przemoc była na porządku dziennym
Jako niewolnica Mende Nazer była bita i poniżana.
- Ona nigdy nie pytała, ona zawsze kazała. Rozkazywała, niczego nie tłumacząc. Przyniosła mi jakieś urządzenie z długim kablem i powiedziała, że mam użyć tego do wyczyszczenia dywanu. Spojrzałam na to coś, ale nie miałam pojęcia, co mam z tym zrobić. Przecież dotąd do sprzątania domu potrzebowałam tylko miotły. Nie wiedziałam nawet, jak to coś nazwać. Mój arabski był wtedy bardzo słaby, ale próbowałam ją dopytać, jak mam tego czegoś użyć. Wtedy moja pani zdjęła z nogi but, uderzyła mnie nim w głowę i powiedziała, że mam użyć swojego mózgu - wspominała.
Lista zakazanych czynności
Po latach Nazer mówi wprost, że była traktowana jak pies, z tą tylko różnicą, że zwierzę jest kochane.
Trwający kilka lat koszmar, skończył się, gdy właścicielka wysłała ją do Londynu, by służyła jej krewnym. To tam nadarzyła się okazja do ucieczki, w której pomógł jej przypadkowy mężczyzna.
Dziś Nazer jest szczęśliwą mężatką i działaczką na rzecz ochrony praw człowieka.
AR/KŻ