Wszytsko pod kontrolą
"Przed wejściem do studia dostałem wykaz pytań, jakie Ewa miała mi zadać i długo rozmawiałem z dziewczyną z redakcji o tym, jak ogólnie przebiegać będzie nasza rozmowa. Każdy zaproszony gość ma właśnie takiego opiekuna, który przygotowuje cię do występu przed kamerami. To tak jakby nasz reżyser" - opisuje autor listu.
Nie to jednak okazało się dla gościa największym zaskoczeniem podczas tej telewizyjnej przygody.