"Rozmowy w toku": producent programu odpowiada na zarzuty!
Obrona przed oskarżeniami
Niedawne oskarżenia byłego uczestnika "Rozmów w toku" pod adresem producentów programu wywoływały prawdziwą medialną burzę. Przypomnijmy, że w anonimowym liście dawny rozmówca Drzyzgi ujawnił kulisy talk show. Mężczyzna twierdzi, że większość uczestników programu jest podstawionych, inni są werbowani przez osoby z produkcji np. na internetowych forach.Na tak poważne zarzuty odpowiedział producent programu, który poddaje w wątpliwość nie tyle zarzuty uczestnika, co w ogóle istnienie odcinka, o którym opowiada autor listu. Kto mówi prawdę i jak broni się realizator najpopularniejszego talk show w Polsce?
Niedawne oskarżenia byłego uczestnika "Rozmowy w toku" pod adresem producentów programu wywoływały prawdziwą medialną burzę. Przypomnijmy, że w anonimowym liście dawny rozmówca Ewy Drzyzgi ujawnił kulisy talk show. Mężczyzna twierdzi, że większość uczestników programu jest podstawionych, inni są werbowani przez osoby z produkcji np. na internetowych forach. Autor listu zdradza też, że wykorzystując jego naiwność, namówiono go do występu w show. Całość rozmowy została skrupulatnie wyreżyserowana, a emisja odcinka z jego udziałem "zniszczyła mu życie". Na tak poważne oskarżenia odpowiedział producent programu, który poddaje w wątpliwość nie tyle zarzuty uczestnika, co w ogóle istnienie odcinka, o którym opowiada autor listu. Kto mówi prawdę i jak broni się realizator najpopularniejszego talk show w Polsce?
KŻ/KW