Za kulisami "Pytania na śniadanie" wrze. "Sytuacja z Kaśką i Maćkiem jest po prostu nie fair"
Po ujawnieniu romansu Cichopek i Kurzajewskiego koledzy z "Pytania na śniadanie" publicznie dali wyraz swojego wsparcia dla kochanków. Okazuje się jednak, że prawdziwa atmosfera w programie jest daleka od tej deklarowanej. "Na korytarzach TVP aż huczy od plotek i niezadowolenia" - donosi jeden z portali.
Od zeszłego weekendu rodzimy show-biznes żyje tematem romansu Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego, o którym od miesięcy mówili wszyscy i do którego para w końcu się przyznała. Spora w tym zasługa byłej żony prezentera TVP, Pauliny Smaszcz, która wymusiła ten miłosny coming out swoimi napastliwymi komentarzami na Instagramie.
Choć mogłoby się wydawać, że romans pracowników śniadaniówki TVP2, który - jak sugerowali ich byli partnerzy - zaczął się jeszcze w trakcie trwania małżeństw, wywoła co najmniej powściągliwość ze strony przełożonych, stacja obrała zupełnie inną strategię. "Pytanie na śniadanie" pochwaliło się miłością swoich pracowników na antenie, a szefowa programu, Joanna Kurska, publicznie życzyła im szczęścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda jednak na to, że ta powszechna aprobata dla Cichopek i Kurzajewskiego, jaką afiszują w mediach redakcyjni koledzy, to tylko pozory. Jak ustalił serwis Pomponik, sytuacja w TVP po ujawnieniu romansu i promowaniu go na antenie rozsierdziła wielu pracowników stacji. Współpracownicy prezenterów są ponoć "zmęczeni całą tą sytuacją, ale i sfrustrowani nierównym traktowaniem".
"Na korytarzach TVP aż huczy od plotek i niezadowolenia, szczególnie ze strony innych pracujących tam gwiazd. Zazwyczaj nie panuje tam wyjątkowo przyjazna atmosfera, ale tym razem wszyscy są zgodni - sytuacja z Kaśką i Maćkiem jest po prostu nie fair. Wszyscy spodziewali się, że dostaną jakąś naganę, a oni jeszcze zdecydowali o łączeniu się na żywo i wyreżyserowanej radości z miłości tej dwójki" - zdradziła w rozmowie z Pomponikiem osoba związana z programem.
Jak podkreśla źródło wspomnianego serwisu, inne gwiazdy stacji zazwyczaj nie mogą liczyć na taką wyrozumiałość, zwłaszcza ze strony impresariatu TVP.
"[...] Na porządku dziennym są telefony z prośbą o usunięcie nieodpowiedniego zdjęcia na Instagramie czy komentarza, który nie wpisuje się w linię stacji, a nawet karcenie stylizacji podczas publicznych wystąpień" - wyjaśnia informator Pomponika, tłumacząc, że "niektórzy czują presję, aby ukrywać pewne fakty ze swojego codziennego życia w obawie przed naganą i problemami".
Tym bardziej pracowników stacji zszokowało zachowanie wobec Cichopek i Kurzajewskiego, którzy pomimo skandalu obyczajowego nie ponieśli w zasadzie żadnych konsekwencji.
"Nagle wszyscy muszą robić dobrą minę do złej gry i jeszcze publicznie im 'kibicować', bo przyszedł przykaz z góry, że mają grać do jednej bramki" - narzeka pracownik stacji.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" kłócimy się o skandaliczną "Blondynkę", znęcamy się nad ostatnim (daj Bóg!) filmem Patryka Vegi i zgrzytami zębami, wspominając makabryczne zbrodnie "Dahmera". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.