"Rolnik szuka żony": związek Sławomira i Marty zawisł na włosku. "Miłość boli"

"Rolnik szuka żony" coraz bliżej finału. Wszystkie pary, które zdecydowały się kontynuować znajomość, wyjechały na wspólne randki. Nie wszyscy jednak wrócili do domu, trzymając się za ręce. Rozczarowanie? Mało powiedziane.

"Rolnik szuka żony": związek Sławomira i Marty zawisł na włosku. "Miłość boli"
Źródło zdjęć: © Youtube.com

24.11.2019 22:53

W przedostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" widzowie byli świadkami burzliwej awantury między Marleną a Sewerynem. Po serii wyzwisk, ataków i krzykach para się rozstała. To oznaczało, że w niedzielnym odcinku we wspólną podróż, dosłownie i w przenośni, wyjadą tylko trzy pary: Anna i Jakub, Adrian i Ilona oraz Sławomir i Marta.

Rolnik szuka żony - Anna i Jakub

Anna i Jakub to jedna z najbardziej dobranych par w programie. Między nimi od razu zaiskrzyło i właściwie od pierwszej chwili wiedzieli, że chcą iść razem przez życie. Oboje jednak ostrożnie planują przyszłość, bo wiedzą, jak łatwo jest zniszczyć każdy związek.

- Kobietę jest trudno zdobyć, a kobietę z dzieckiem jest jeszcze trudniej zdobyć. Jej życie jest inne niż życie singielek. To jest naprawdę wielkie wyzwanie, ale nie boję się, nie poddam się, jest o co walczyć. Jak się spotkamy za parę miesięcy, to będziemy razem. Mogę się o to założyć - powiedział dumny Kuba.

Podczas wspólnego wyjazdu para miała okazję spędzić ze sobą kilka chwil tylko we dwoje. Podczas romantycznej kolacji Anna, która uważana jest za najrozsądniejszą kandydatkę w programie, zapewniła, że jej uczucia względem rolnika są szczere i płyną prosto z serca.

- Co czuję do Kuby? Lubię, szanuję, doceniam go. Musimy się sprawdzić, jak poradzimy sobie z takim zwykłym życiem. Ale nie boję się, warto zaryzykować. Wcześniej były wątpliwości. Na samym początku. Ale z biegiem czasu zaczęłam się przekonywać. Gdybym miała jakąkolwiek wątpliwość, to bym zrezygnowała. Nie chciałabym go skrzywdzić - stwierdziła.

Para zdecydowała wspólnie, że chcą dalej kontynuować znajomość.

Rolnik szuka żony - Adrian i Ilona

Adrian i Ilona wyjechali nad morze. Zmiana klimatu przysłużyła parze, bowiem widzowie w końcu doczekali się czułości między uczestnikami. Oboje przestali przejmować się obecnością kamer i skupili wyłącznie na sobie. Efekt? Uściskom, nieśmiałym pocałunkom i bliskości nie było końca!

- Na tę chwilę osiągnąłem to, co chciałem w tym programie. Znalazłem Ilonę. Dużo się pozmieniało. Mamy kontakt, widujemy się, zbliżamy się cały czas do siebie. Przy Ilonie czuję się bardzo spokojnie, jestem odprężony. Człowiek czeka na kolejne spotkanie. Miło się przytulić do osoby, na której ci zależy. Nawet w ciszy - mówił Adrian.

- Moje uczucia są pozytywne. Coś z tego może być, coś prawdziwego. We wszystkim się dogadujemy, na razie jest super. Regularnie się spotykamy - dodała jego wybranka.

Podczas randki Ilona usiłowała dowiedzieć się, dlaczego rolnik wybrał właśnie ją. Jak się okazało, pytanie zbiło Adriana z pantałyku. Zapadła cisza. Minuty leciały, a milczenie robiło się coraz bardziej niezręczne.

- Dlaczego ciebie wybrałem... Nie byłem wtedy sobą... Powyjaśnialiśmy sobie wszystko, potem było coraz lepiej. Dalej jest coraz lepiej. Teraz trzeba to rozwijać i wszystko będzie pięknie - odpowiedział dyplomatycznie.

Mimo to oboje uznali, że warto dać szansę uczucie, jakie wybuchło między nimi.

Rolnik szuka żony - Sławomir i Marta

Para zdecydowała się spędzić kilka chwil sam na sam w górach. Niestety, od pierwszych minut spotkania rozmowa im się nie kleiła. A to Marta pytała Sławka, co sądzi o pogodzie, a to on opowiadał jej o krajobrazach. Rolnik unikał bliskości, a jego wybranka w końcu przestała udawać, że jej zależy. Nie pomogło ani wspólne robienie oscypków, ani piknik na hali.

- Od czasu rewizyty dzwonimy do siebie. Przyjechaliśmy do hotelu w górach razem, mieliśmy dwa osobne pokoje i wspólny salon. Traktuję ją jak przyjaciółkę. Nie spieszę się. Dystans jest chyba normalny - zapewniał Sławomir.

- Było kilka telefonów. Jak rozmawiamy, to dzień jest lepszy. Nie chcę się narzucać Sławkowi. Jest jak jest. Dużo się wyjaśni po randce. Na nic nie liczę. (...) Mamy problem, żeby się dogadać. Nie widzę z jego strony żadnego podjęcia tematu, to sama próbować nie będę. Chciałabym się zakochać, ale miłość boli - mówiła rozczarowana Marta.

Po kolacji wcale nie było lepiej. Oboje unikali swojego wzroku i nie mieli pojęcia, jak przerwać niezręczną ciszę. Dla zabicia czasu każdy z nich zajął się tym, co miał na talerzu. W ciszy.

- Nie wiem, co mu się stało. Nie wiem, czy mu na mnie zależy. W gospodarstwie było inaczej, u mnie w Bydgoszczy było inaczej, na kolacji było inaczej. Jakoś tak zamknął się w sobie. I Sławek bał się zaczął rozmowę, i ja. (...) W końcu wprosiłam się do niego na gospodarstwo, bo on by mnie nie zaprosił. Trudno wyobrazić sobie Sławka jako mojego mężczyznę po tej kolacji - mówiła do kamery Marta.

- Czas pokaże, co to będzie. Nie chciałbym, żeby Marta wyjechała do Anglii, ale nie chcę też, żeby potem mówiła, że przeze mnie podjęła złą decyzję. Nie chciałbym usłyszeć, że komuś zmarnowałem życie - podsumował Sławomir.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)