"Rolnik szuka żony": Zaskakująca decyzja Anny. Rolniczka nie ma złudzeń
Rozsądek podpowiadał jedno, serce drugie, ale i tak ostateczny wybór Anny wydaje się nieco na siłę. Rolniczka nie kryła, że żaden z kandydatów nie wzruszył jej serca. Jednemu z nich jednak, po długim namyśle, ostatecznie postanowiła dać szansę.
Dla Anny z Wielkopolski decyzja o wyborze finalisty nie należała do najprostszych. Poniekąd w jej podjęciu miało pomóc spotkanie ze znajomymi. Wspólny grill przyjaciół rolniczki z kandydatami był kolejną okazją, by jeszcze raz ocenić, z kim jest jej najbardziej po drodze. Panowie, przynajmniej pod względem oficjalnych deklaracji, wydawali się aktywnie zabiegać o względy Anny.
Dominik, być może niezbyt fortunnie, przyznał, że Ania imponuje mu charakterem, nazywając ją "kobietą z jajami". Mikołaj zapewniał z kolei, że zawsze chciał mieć "dojrzałą dziewczynę". Licytację wygrał jednak Jakub, który oznajmił, że chciałby, "żeby Ania towarzyszyła mu przez resztę życia". Ta jednak wciąż wydawała się niewzruszona, na co zresztą zwrócili uwagę jej bliscy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie ma takiego wow po prostu - zauważyła przyjaciółka rolniczki, co ta potwierdziła. - Jest taka możliwość, że nikogo nie wybiorę i cały czas się zastanawiam, co będzie lepsze - mówiła o swoim dylemacie. Nieco inaczej na sprawę patrzyli sami panowie, którzy wzajemnie kalkulowali, kto, jakie ma szanse.
W przypadku Mikołaja, który deklarował, że różnica wieku (14 lat) nie stanowi dla niego problemu, poważną przeszkodę stanowił brak wiary rolniczki w jego szczere intencje. Zwłaszcza gdy wyszło na jaw, że sam chciał być bohaterem telewizyjnego show.
- Ania ma wątpliwość, czy nie przyjechałem tutaj dla sławy. [...] Nie chce mi uwierzyć, że jestem dla niej, a nie dla programu - ubolewał 21-latek, który jednak nie tylko tym zraził do siebie rolniczkę.
Jak wyznała przed kamerą Ania, chłopak wielokrotnie wprawiał ją swoimi komentarzami (np. na temat zdrowego stylu życia) i zachowaniem w zakłopotanie. - Osaczał mnie [...] Zaczęło mnie to przytłaczać i stwierdziłam, że na pewno nic z tego nie będzie - tłumaczyła bohaterka programu TVP, która Mikołaja "skreśliła" jako pierwszego.
Większych szans nie miał też Dominik, który na tle konkurentów wydawał się być najrozsądniejszym wyborem, z czego zresztą doskonale zdawał sobie sprawę. - Jestem najlepszym wyborem dla Ani - wyznał bez ogródek przed kamerą, dodając: - Wiadomo w jakiej sytuacji jest Kuba, a Mikołaj jest za młody po prostu.
Pewny siebie Dominik nie odpowiadał jednak rolniczce temperamentem, co okazało się mieć kluczowe znaczenie. Uwagę na to zwrócił także Mikołaj, który tak podsumował konkurenta: - Dominik jest taki mało żywotny, bym powiedział. Za słaby psychicznie jest do charakteru Ani.
I faktycznie podczas spotkania z Martą Manowską Anna przyznała, że choć Dominik wydawał się być rozsądną opcją, najbliżej jej, mimo wszystko, do Jakuba. I to jemu ostatecznie postanowiła dać szansę, jednocześnie jednak zastrzegając, że nie ma zbyt wielkich oczekiwań. Co innego Kuba, któremu niespodziewana decyzja Anny wyraźnie dodała skrzydeł i sprawiła, że puścił wodze fantazji. Przed kamerą zapewniał, że widzi po Annie zainteresowanie i że rolniczka żywi do niego jakieś uczucia. Ona zaś chłodno zadeklarowała przed kamerą
- Nie ma tu uczuć, plus jest taki, że blisko siebie mieszkamy. [...] Muszę go bliżej poznać, bo nie wiem, czy on ma szczere intencje - skwitowała bez entuzjazmu. Jak sądzicie, coś z tego będzie?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.