"Rolnik szuka żony": Waldemar cudem uniknął śmierci. "W mojej jamie brzusznej wykryto sześć nowotworów"
[GALERIA]
Ten, kto oglądał 6. edycję "Rolnik szuka żony", doskonale pamięta Waldemara Kaszubę. Choć farmer pojawił się tylko na początku serii, zrobił coś, czego w historii programu TVP1 jeszcze nie było. Waldek nie ukrywał, że jest mocno rozczarowany randkami ze swoimi kandydatkami. I tak w pierwszej kolejności podziękował Anecie. Później krótkie i stanowcze "do widzenia" usłyszały Małgorzata oraz Wioletta (która przyznała się przed kamerami, że przez pomyłkę wysłała list właśnie do Waldka, a potem długo nie mogła uwierzyć, że odpadła z programu). To oznaczało, że do kolejnego etapu awansowały jedynie Grażyna i Karolina. Niestety, gdy nadszedł czas ostatecznego wyboru, rolnik oznajmił, że... z żadną z kobiet nie zamierza się dalej spotykać. Do swojego gospodarstwa wrócił sam, co tym samym oznaczało dla niego koniec w programie.
Ci, którzy liczyli, że Waldemar pojawi się w odcinku specjalnym, byli zawiedzeni. Pojawiły się wówczas teorie, że produkcja specjalnie nie zaprosiła kapryśnego rolnika na nagrania. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
Waldemar z "Rolnik szuka żony" otarł się o śmierć
Jak pisaliśmy już jakiś czas temu, tuż przed nagraniami do świątecznego odcinka "Rolnik szuka żony" Waldemar mocno podupadł na zdrowiu. Zbagatelizował przeziębienie i zgrubienie, które pojawiło się na szyi. Gdy w końcu poszedł do lekarza, został natychmiast przewieziony karetką do szpitala.
- Okazało się, że to był ropień, który w dodatku pękł i mógł zalać pień mózgu - powiedział wówczas w "Super Expressie".
Teraz w rozmowie z Pomponikiem Waldemar opowiedział nieco więcej o tym, co wydarzyło się w listopadzie 2019 r.
Waldemar z "Rolnik szuka żony" musiał przejść kolejną operację
Waldemar błyskawicznie trafił na stół operacyjny. Obyło się bez tracheotomii. Niestety, po powrocie do domu ropień znów pojawił się niemal w tym samym miejscu. Rolnik musiał przejść kolejną operację.
- Okazało się, że mam kolejnego guza, którego mi wycięto, a po operacji lekarz chciał wypisać mnie do domu. Po miesiącu różnych badań dowiedziałem się od pani doktor, że mam nowotwór złośliwy. W trybie pilnym trafiłem do Centrum Onkologii w Warszawie i zostałem tam pięć miesięcy... Przeszedłem trepanobiopsję, punkcję, cytometrię, badanie PET. W mojej jamie brzusznej wykryto kolejnych sześć nowotworów, każdy wielkości od 3 do 10 cm, a potem jeszcze białaczkę - powiedział w rozmowie z serwisem.
Organizm Waldemara z "Rolnika szuka żony" odmówił posłuszeństwa
- Dostałem najsilniejszą chemię, szesnaście razy podawano mi krew, dziesięć razy płytki. Mimo silnych leków mój organizm nie wytworzył komórek macierzystych do przeszczepu. Brałem morfinę. Podczas pierwszej chemii schudłem 11 kilogramów, dwa tygodnie odżywiałem się przez kroplówkę, a lekarz mówił mi, że każdego dnia jest coraz gorzej - wspominał.
Ostatecznie rolnik został wypisany ze szpitala. Jednak nie dlatego, że jego stan zdrowia uległ poprawie. Wprost przeciwnie. Waldemar usłyszał od lekarza, że "jego organizm odmówił współpracy", a "białaczka postępuje", więc lepiej, aby ostatnie chwile życia spędził w domu wśród bliskich.
- Nie bałem się śmierci, bo jestem osobą wierzącą. Jeśli wierzysz w Boga, to wiesz, że nigdy nie będziesz sam. Modliłem się codziennie, na klęczkach przy szpitalnym łóżku. Przyjmowałem komunię świętą i spokojnie szykowałem się do odejścia z tego świata - dodał.
Waldemar z "Rolnik szuka żony" wraca do zdrowia
Waldemar nie zamierzał się poddawać nawet, gdy widział rozpacz w oczach najbliższych. W pewnym momencie poprosił rodzinę, by zawiozła go do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze.
- Położyłem tam bukiet biało-czerwonych róż i zawierzyłem swój los Królowej Polski. Potem wypiłem wodę święconą z sanktuarium w Licheniu od kobiety, która doznała objawienia Matki Bożej. W kolejnych dniach poczułem, że muszę zagrać w kościele, w mojej parafii w Dąbrówce Nagórnej. (...) Od tego momentu z godziny na godzinę i z dnia na dzień czułem się coraz lepiej. Choroba wyraźnie ustępowała - mówił w rozmowie z Pomponikiem.
Rolnik ponownie zgłosił się do lekarza, który nie wierzył w to, co zobaczył. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że Waldek rzeczywiście wraca do zdrowia. Choć do pełnej sprawności potrzebuje jeszcze kilku lat, uczestnik "Rolnik szuka żony" wierzy, że już nigdy nie trafi do szpitala. Cieszy się każdą chwilą spędzoną z bliskimi i codziennie dziękuje za dar życia.