"Rolnik szuka żony" TVP. To nie pierwsza przygoda Elżbiety z programem!
Szczęściu należy dać drugą szansę - widocznie Elżbieta, rolniczka z ósmej edycji wierzy w to motto. Bo to nie jest jej pierwszy raz w "Rolniku". Wiedzieliście?
Ósma edycja "Rolnik szuka żony" ma aż dwie panie, które szukają kogoś, kto przyjedzie do nich na wieś. Jedną z nich jest rolniczka Elżbieta, która hoduje truskawki. Atrakcyjna blondynka już wybrała kandydatów i zaprosiła ich do siebie na gospodarstwo. Jednak widzowie hitu TVP mają świetny wzrok i równie dobrą pamięć. Na facebookowym koncie programu piszą: "Elżbieta już była w programie!". Jak to możliwe?
Okazuje się, że rzeczywiście chciała wziąć udział w siódmej edycji, ale nie jako uczestniczka a kandydatka. Wysłała list do Józefa, najstarszego rolnika tamtej serii. W jednym z pierwszych odcinków widzimy mężczyznę, na którym jej list i zdjęcie zrobiły niemałe wrażenie:
"Gdy zobaczyłam ciebie i twój śpiew, pomyślałam, że miło by było poznać tak radosnego człowieka" - czytał na głos Józef, ale szybko się speszył emocjami, które w nim wywołały te słowa. Zdecydowanie był "na tak". Nie wiadomo jednak, co wydarzyło się potem: Elżbieta nigdy nie dojechała na spotkanie.
Dziwić może, że będąc hodowcą truskawek, była gotowa porzucić gospodarstwo i ewentualnie zamieszkać z Józefem (w końcu taki jest cel tego programu). Czy pasowałaby do rolnika? Dalsze odcinki poprzedniej edycji nie ukazały go w najlepszym świetle. Wszystkie panie wyjechały z jego domu skonfliktowane z nim, a on został smutno sam, siedząc przy stole.
Czy energiczna, pewna siebie i silna Elżbieta odnalazłaby się wśród lepiących pierogi kandydatek Józefa? Wszystko wskazuje na to, że postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zgłosiła się do programu tym razem jako rolniczka.
Przypominamy, że wśród jej kandydatów w tej edycji znalazł się Marek, pan, który kiedyś wziął udział w... "Kuchennych Rewolucjach". Z kolei w ostatnim odcinku odrzuciła Antoniego, amanta z "Sanatorium miłości". Świat jest mały!