"Rolnik szuka żony" TVP. Kamila cała we łzach. O co poszło?
"Miło to już było" brzmi znane powiedzenie. Po sympatycznych chwilach przyszedł czas na pierwsze spięcia. "Rolnik szuka żony" pełen jest zwrotów akcji. Co zaszło w domu Kamili?
Po ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" widzowie mogli czuć niedosyt. Kamila, śliczna rolniczka pracująca w przedsiębiorstwie zajmującym się hodowlą pieczarek, niewiele czasu poświęciła na poznanie swoich kandydatów. Cały pierwszy dzień polegał na zaznajomieniu się z halami i skrzynkami pieczarek. Zabrakło rozmów i chwil sam na sam, które pomogłyby jej lepiej poznać zaproszonych mężczyzn.
Ten niedosyt poczuli także Jan, Tomasz i Adam, kandydaci rolniczki. Okazuje się, że dali temu wyraz, gdy ekipa telewizyjna wyjechała. Jak zareagowała dziewczyna? Nie najlepiej... Następnego dnia z płaczem zwierzała się do kamery.
- Troszeczkę za bardzo wczoraj "pojechali" z tym, że nie spędzamy czasu sam na sam. Ja nie wyjdę z inicjatywą. To nie jest po mojej stronie, by spędzać czas sam na sam. Wiedzą, na czym program polega, wiedzą, że prędzej czy później przyjdą te randki. Sprawili mi przykrość, może tego nie widzą, ale powiedziałam im, że jest mi przykro, że tak postrzegają to - mówiła emocjonalnie.
Najwidoczniej Kamila bardzo źle zniosła to, że ktoś miał do niej jakieś uwagi. W najnowszym odcinku dziewczyna zabrała Adama na randkę, jednak atmosfera nie była ani trochę romantyczna.
- Troszeczkę w taki napięty sposób mi to zakomunikowałeś wczoraj - zarzucała mu.
Będąc z nim sam na sam, skonfrontowała go z wydarzeniami poprzedniego wieczora. Jasno mu też powiedziała, że stracił w jej oczach. Oczekiwała też, że będzie zadawać jej pytania, jednak zaskoczony chłopak, nie był w stanie poprowadzić rozmowy.
Adam wił się jak strofowany uczeń, gdy Kamila wykładała mu, dlaczego jest nim rozczarowana. Wyraźnie stracił pozycję faworyta w jej oczach.