"Rolnik szuka żony": Seweryn zamieszkał z nową dziewczyną. Fani rozgoryczeni jego zachowaniem
Seweryn z "Rolnik szuka żony" po raz kolejny podpadł widzom. Tym razem za sprawą swoich śmiałych deklaracji względem nowej ukochanej. Fani wytknęli mu hipokryzję.
Choć "Rolnik szuka żony" już dawno za nami, fani wciąż nie mają dosyć. Po emisji świątecznego odcinka w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Jej bohaterem został Seweryn, który przed kamerami pojawił się u boku nowej partnerki. I choć jego kolega z programu, Sławomir, również zaprezentował widzom ukochaną, którą poznał poza show Jedynki, największe gromy spadły właśnie na Seweryna. Powód? Jego śmiałe deklaracje.
Całkiem niedawno w "Pytaniu na śniadanie" rolnik wyznał, że jest szaleńczo zakochany w niejakiej Magdzie. Opowiadał, jakie cechy dziewczyny sprawiły, że jego serce zabiło szybciej właśnie na jej widok.
- Miała dużo spokoju w sobie. Dużo bardziej dojrzała kobieta, która urzekła mnie swoją osobowością. Poznaliśmy się w trakcie emisji programu. Oglądaliśmy razem odcinki. Dla mnie to było trudne i dla niej też. Niełatwo się to ogląda. Ale święta spędzamy razem, razem już zamieszkaliśmy. Ale na razie nie myślę o ślubie. Przyjdzie na to czas - zapewniał.
Słowa te potwierdził w świątecznym odcinku "Rolnik szuka żony". Wystarczyły zaledwie dwa miesiące, aby para wspólnie zamieszkała. I właśnie ta deklaracja wywołała u widzów rozgoryczenie. Trzeba bowiem wspomnieć, że to właśnie m.in. przez "zbyt szybkie tempo" Marleny Seweryn zakończył ich związek.
- Zostałam dwa dni u niego. Gotowałam mu śniadania, obiady, kolacje. A on powiedział mi: "Marleno, chyba za bardzo się zaangażowałaś". (...) Byłam głupia, naiwna. On mnie wykorzystywał - mówiła w jednym z ostatnich odcinków rozżalona Marlena, która nie ukrywała, że chciałaby jak najszybciej założyć rodzinę.
Dziewczyna wielokrotnie powtarzała bowiem w programie, że za rok chciałaby być narzeczoną rolnika i urodzić mu co najmniej trójkę dzieci.
- Naciskała na mnie. Zarzuciła mi, że jesteśmy parą już po dwóch dniach znajomości. (...) W pewien sposób mi groziła, wystraszyło mnie to. Mówiła, że mnie zniszczy - bronił się Seweryn.
Marlena stwierdziła wówczas, że owszem, wyznała mu miłość, ale słowo "kocham" padło "po wypiciu trochę wina". Po awanturze na oczach milionów widzów para z hukiem się rozstała. Teraz, jak widać, Sewerynowi nie przeszkadza szybkie tempo znajomości. Hipokryzja czy właśnie tak wygląda prawdziwa miłość?