"Rolnik szuka żony" nie jest jego debiutem. Wiemy, gdzie jeszcze wystąpił
Ireneusz zaskoczył Agnieszkę i widzów wyznaniem, że występ w "Rolnik szuka żony" nie był jego telewizyjnym debiutem. I owszem, okazało się, że mężczyzna nie tylko wziął udział w innym randkowym programie TVP, ale również zapłacił niemałe pieniądze, by zjeść kolację z Julią Wieniawą.
Agnieszka, która z dumą dzierży tytuł najbardziej wybrednej i narzekającej uczestniczki w "Rolnik szuka żony", w ostatnim odcinku zaprosiła swoich trzech kandydatów na randki. A właściwie dwóch, bowiem Mateusz nie doczekał się romantycznego spotkania przy lampce szampana. Rolniczka bez zbędnych ceregieli podziękowała mu za udział w programie i odesłała do domu. Gdy Janek spytał, widząc pakującego się kolegę, czy może warto go pożegnać, Agnieszka rzuciła tylko: "Idź pomachaj. Rzuć się pod koła".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na randce z Ireneuszem wcale nie było łatwiej. Nadąsana właścicielka stadniny koni wypytywała mężczyznę o jego wcześniejsze związki i relacje. Dziwiła się, że 47-latek nie zdołał ułożyć sobie życia (przypomnijmy: rolniczka ma 40 lat). W końcu Irek zdecydował się na wyznanie, które obudziło lekko znudzoną randką Agnieszkę.
- Jak już rozmawiamy o szczerości, brałem już kiedyś udział w programach randkowych. To było kilka lat temu. Każdy sposób, żeby poznać kogoś, jest dobry. Warto próbować różnych sposobów - powiedział.
- To się nie zdarzyło raz, tylko kilka razy. Który to jest twój program? Czwarty? - dopytywała Agnieszka.
- Można powiedzieć, że czwarty - przyznał.
Jeśli jesteście ciekawi, w jakim programie randkowym wystąpił Irek, śpieszymy z odpowiedzią. Okazało się, że mężczyzna wcześniej próbował swoich sił w "Pierwszej randce" emitowanej w 2017 r. w TVP2. Niestety, jego przygoda w 8. odcinku błyskawicznie się skończyła, bowiem już na "dzień dobry" usłyszał, że jego towarzyszka "szuka kogoś innego".
Co ciekawe, w 2020 r. Ireneusz zasłynął również tym, że wygrał aukcję zorganizowaną przez "Fakt" dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Za spotkanie z Julią Wieniawą zapłacił aż 10 tys. złotych. Cicha woda brzegi rwie!
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.