"Rolnik szuka żony": Intuicja jej nie zawiodła. Mina prowadzącej mówiła sama za siebie

Magda zaczęła nowe życie u boku Kuby i nie miała najmniejszej ochoty na spotkanie z odrzuconymi kandydatami. Intuicja jej nie zawiodła. Było ostro, a wyznanie Adama doprowadziło ją do łez.

Miny Marty Manowskiej i Magdy mówiły same za siebie
Miny Marty Manowskiej i Magdy mówiły same za siebie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Sawicka

Finałowy odcinek 7. edycji "Rolnik szuka żony" wzbudzał ogromne emocje na długo przed emisją. Zakulisowe przecieki i plotki mówiące o tym, że Magda jest w ciąży, podgrzewały emocje. Rolniczka już na samym początku odcinka nie ukrywała, że nie jest zachwycona spotkaniem z kandydatami, których wcześniej zaprosiła na swoje gospodarstwo. I intuicja jej nie zawiodła. Rozmowa przebiegała dynamicznie i dramatycznie.

Na samym początku głos zabrał Mateusz, który przyznał, że najlepszy kontakt po programie ma z Adamem i Pawłem. Ten ostatni z kolei miał pretensje do Magdy o to, że nie odwzajemniała jego zalotów. Atmosfera gęstniała z każdą minutą, jednak Marta Manowska najbardziej pikantny wątek trzymała na koniec.

Magda nie potrafiła ukryć emocji
Magda nie potrafiła ukryć emocji© Materiały prasowe

W pewnym momencie temat zszedł na życie uczuciowe Adama, który nie jest już singlem i najprawdopodobniej "nie do końca" był nim w trakcie kręcenia programu. Przyznał, że na krótko przed telefonem Magdy spotykał się z inną dziewczyną, z którą zresztą jest obecnie.

Jego wyjaśnienia były dość zawiłe. Rolniczka nie mogła ukryć łez, a prowadząca trzymała ją za rękę, żeby podtrzymać zranioną dziewczynę na duchu. Na pocieszenie pod koniec spotkania w studiu pojawił się Kuba, którego Magda poznała na sam koniec trwania show. Przyznał, że myśli już o zaręczynach!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)