Rodzina Boba Sageta pozwała urzędników. Zablokowali wyciek zdjęć
Bob Saget zmarł nagle w wieku 65 lat. Ciało aktora znaleziono w jego hotelowym pokoju. Po miesiącu ujawniono przyczynę śmierci, ale rodzina postanowiła działać, by nie wyciekły szczegóły tej tragedii.
Śmierć Boba Sageta, ulubieńca Ameryki, wstrząsnęła nie tylko jego rodziną i bliskimi, ale także fanami na całym świecie. Aktor "Pełnej chaty" był w trakcie trasy ze swoim programem komediowym. "Jestem szczęśliwie uzależniony od tego" - komentował na dwa dni przed śmiercią. 10 stycznia poinformowano, że aktor nie żyje. Zmarł w swoim pokoju hotelowym w Ritz-Carlton w Orlando. Po kilku tygodniach rodzina wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że Saget zmarł w wyniku "tępego urazu czaszki".
Koroner nie stwierdził w organizmie śladów alkoholu czy narkotyków. Wykluczono także udział osób trzecich. Oficjalnie podaje się, że Saget miał uderzyć się czymś w tył głowy, zbagatelizować to i pójść spać. Jeden z lekarzy wypowiadających się dla "New York Times" komentował natomiast, że obrażenia przypominają "uderzenie kijem baseballowym w głowę" lub "upadek z 6-9 metrów". Gdy rodzina dostała sygnał, że możliwe jest upublicznienie szczegółów śmierci Sageta, postanowiła działać.
Jak podawaliśmy, bliscy zmarłego aktora pozwali szeryfa hrabstwa Orange a także biuro koronera. Chodziło o to, by zablokować możliwy wyciek zdjęć, filmów czy jakichkolwiek materiałów zgromadzonych podczas śledztwa dotyczącego śmierci gwiazdora.
Rodzina w pozwie zaznaczyła, że upublicznienie materiałów wyrządziłoby "nieodwracalne szkody w formie ekstremalnego bólu psychicznego, udręki i emocjonalnego cierpienia".
Na odpowiedź sądu długo nie czekali. 17 lutego stało się jasne, że sąd przychylił się do prośby wdowy i trzech córek Sageta. Sąd czasowo zablokował upublicznienie dokumentów zgromadzonych przez urzędników, podkreślając, że rodzina ma pełne prawo do prywatności.
"E! News" podaje, że szczegółami śmierci Boba Sageta miały być zainteresowane "pewne media", które wysłały oficjalne prośby o dostęp do tych informacji.
Sprawę skomentowała Candace Cameron Bure, która grała z Sagetem w "Pełnej chacie". Przyznała, że jest w stałym kontakcie z żoną aktora, Kelly Rizzo. - Ostatnie kilka tygodni były dla jej rodziny naprawdę wyczerpujące, bo zaczęły wypływać różne tematy i pojawiło się mnóstwo pytań - powiedziała. Dodała też, że chce zapamiętać Boba jako kochającego i dobrego człowieka, i by pozwolono na to, by właśnie taki wizerunek aktora się utrzymał.