Piękny gest rodziców Anny Starmach. Oddali miastu zbiory warte miliony
05.03.2024 20:41, aktual.: 05.03.2024 21:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Teresa i Andrzej Starmachowie, słynni kolekcjonerzy sztuki i rodzice Anny Starmach, przekazali muzeum w Krakowie zbiory o wartości ok. 50 mln zł. Jurorka "Masterchiefa" wspomina z łezką w oku o swoim przywiązaniu do podarowanych dzieł. "To była trudna decyzja" - przyznała jej mama.
W "Dzień dobry TVN" ukazał się reportaż autorstwa Ewy Drzyzgi, poświęcony szlachetnej inicjatywie kolekcjonerów sztuki Teresy i Andrzeja Starmachów. Małżeństwo przekazało Muzeum MOCAK w Krakowie, należące do nich dzieła najbardziej znakomitych polskich artystów m.in. Magdaleny Abakanowicz, Władysława Hasiora, Piotra Lutyńskiego i Tadeusza Kantora. Uwagę w Bunkrze Sztuki przykuwa szczególnie monumentalna konstrukcja sławnej rzeźbiarki.
- To prezent taki dosyć złośliwy, bo nie trafi nigdy do magazynu. Będzie musiał być w ekspozycji, bo się nigdzie indziej nie zmieści - powiedział z przymrużeniem oka Andrzej Starmach.
Zobacz także: Ewa Błaszczyk wystąpiła w Kalendarzu Artystycznym
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ja przy tym piłam kawę"
Teresa Starmach z przejęciem opowiadała o kolekcji prac Władysława Hasiora, które do niedawna zdobiły rodzinne mieszkanie.
- Ten sztandar z Matką Boską przez długi czas wisiał u nas w salonie. [...] (Jezus - red.), ten mój ukochany [...], serduszko zabiło - mówiła ze wzruszeniem darczyni.
Swoim sentymentem do przekazanych muzeum dzieł podzieliła się także Anna Starmach, znana z programu "Masterchief".
- Piotr Lutyński na początku "wisiał" w moim domu, a później, jak się wyprowadziłam, to w moim pierwszym mieszkaniu na takiej wielkiej ścianie. Pamiętam, jak tata wszedł do tego mieszkania i powiedział: "Hm, tu jest miejsce na Lutyńskiego". Ja przy tym piłam kawę, malowałam się [...]. To jest część mojego domu, która teraz jest tutaj i nie jest już moja. Ja się bardzo cieszę, że moi rodzice wyznają wartości niepopularne dzisiaj i zamiast mieć, to dają dalej - stwierdziła córka kolekcjonerów.
"Daj mi wszystko"
Starmachowie żyją z handlu sztuką, ale, jak mówią, wiedzieli od początku, że kiedyś część ich zbiorów musi znaleźć się w "kolekcjach publicznych". Nie ukrywają, że rozstanie z nimi nie było łatwe.
- To była trudna decyzja i to trwało lata. [...] Ale sztuką trzeba się dzielić, prawdziwy kolekcjoner nie zbiera dla zysku, żeby dekorować mieszkanie, tylko tworzy kolekcję, a później ona gdzieś musi zaistnieć. A jeśli to jest w magazynach, to sztuka nie żyje, a sztuka musi żyć i oddychać - wyznała Teresa Starmach.
- Tytuł wystawy brzmi "Daj mi wszystko". [...] Starmachowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - zapewnił Andrzej Starmach w materiale "DDTVN".
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: