Piękny gest rodziców Anny Starmach. Oddali miastu zbiory warte miliony

Teresa i Andrzej Starmachowie, słynni kolekcjonerzy sztuki i rodzice Anny Starmach, przekazali muzeum w Krakowie zbiory o wartości ok. 50 mln zł. Jurorka "Masterchiefa" wspomina z łezką w oku o swoim przywiązaniu do podarowanych dzieł. "To była trudna decyzja" - przyznała jej mama.

Anna Starmach z rodzicami Teresą i Andrzejem Starmachami
Anna Starmach z rodzicami Teresą i Andrzejem Starmachami
Źródło zdjęć: © Instagram
oprac. IRO

W "Dzień dobry TVN" ukazał się reportaż autorstwa Ewy Drzyzgi, poświęcony szlachetnej inicjatywie kolekcjonerów sztuki Teresy i Andrzeja Starmachów. Małżeństwo przekazało Muzeum MOCAK w Krakowie, należące do nich dzieła najbardziej znakomitych polskich artystów m.in. Magdaleny Abakanowicz, Władysława Hasiora, Piotra Lutyńskiego i Tadeusza Kantora. Uwagę w Bunkrze Sztuki przykuwa szczególnie monumentalna konstrukcja sławnej rzeźbiarki.

- To prezent taki dosyć złośliwy, bo nie trafi nigdy do magazynu. Będzie musiał być w ekspozycji, bo się nigdzie indziej nie zmieści - powiedział z przymrużeniem oka Andrzej Starmach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Ja przy tym piłam kawę"

Teresa Starmach z przejęciem opowiadała o kolekcji prac Władysława Hasiora, które do niedawna zdobiły rodzinne mieszkanie.

- Ten sztandar z Matką Boską przez długi czas wisiał u nas w salonie. [...] (Jezus - red.), ten mój ukochany [...], serduszko zabiło - mówiła ze wzruszeniem darczyni.

Swoim sentymentem do przekazanych muzeum dzieł podzieliła się także Anna Starmach, znana z programu "Masterchief".

- Piotr Lutyński na początku "wisiał" w moim domu, a później, jak się wyprowadziłam, to w moim pierwszym mieszkaniu na takiej wielkiej ścianie. Pamiętam, jak tata wszedł do tego mieszkania i powiedział: "Hm, tu jest miejsce na Lutyńskiego". Ja przy tym piłam kawę, malowałam się [...]. To jest część mojego domu, która teraz jest tutaj i nie jest już moja. Ja się bardzo cieszę, że moi rodzice wyznają wartości niepopularne dzisiaj i zamiast mieć, to dają dalej - stwierdziła córka kolekcjonerów.

"Daj mi wszystko"

Starmachowie żyją z handlu sztuką, ale, jak mówią, wiedzieli od początku, że kiedyś część ich zbiorów musi znaleźć się w "kolekcjach publicznych". Nie ukrywają, że rozstanie z nimi nie było łatwe.

- To była trudna decyzja i to trwało lata. [...] Ale sztuką trzeba się dzielić, prawdziwy kolekcjoner nie zbiera dla zysku, żeby dekorować mieszkanie, tylko tworzy kolekcję, a później ona gdzieś musi zaistnieć. A jeśli to jest w magazynach, to sztuka nie żyje, a sztuka musi żyć i oddychać - wyznała Teresa Starmach.

- Tytuł wystawy brzmi "Daj mi wszystko". [...] Starmachowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - zapewnił Andrzej Starmach w materiale "DDTVN".

Ewa Drzyzga z Teresą i Andrzejem Starmachami w krakowskim Bunkrze Sztuki
Ewa Drzyzga z Teresą i Andrzejem Starmachami w krakowskim Bunkrze Sztuki© TVN
Ewa Drzyzga z Teresą i Andrzejem Starmachami oraz z ich córką Anną w Bunkrze Sztuki
Ewa Drzyzga z Teresą i Andrzejem Starmachami oraz z ich córką Anną w Bunkrze Sztuki© TVN

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)