Robert Motyka zagrał księdza w kabarecie. Prędko tego nie powtórzy
Robert Motyka z kabaretu Paranienormalni uznaje, że na scenie są tematy tabu. Raz wcielił się w rolę duchownego. Fatalnie to wspomina.
Paranienormalni to autorski pomysł Roberta Motyki i Igora Kwiatkowskiego. Wspólnie wymyślili kilka postaci, które przewijały się w ich skeczach i stały się znakiem firmowym kabaretu. To przede wszystkim Mariolka-krejzolka, prosta dziewczyna, która niewiele wiedziała o życiu, ale była bardzo przemądrzała. Często powtarzała "ja pyrtolę" i lubiła prawić morały w rodzaju: "Musisz się szanować, wiesz. Jak się nie będziesz szanować, to inni też cię nie poszanują".
W 2017 r. z kabaretu odszedł Igor Kwiatkowski. Zastąpił go Michał Paszczyk. Prywatnie Paranienormalni żartują ze wszystkiego, ale na scenie wyznaczyli sobie granice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mój kabaret ma pewne tabu. Nie śmiejemy się z religii, z orientacji seksualnych. Są tematy, których nie poruszamy, bo uważamy, że widzowie, których zapraszamy na nasz spektakl, są naszą rodziną i staramy się ich łączyć, a nie dzielić - stwierdził Motyka w rozmowie z Plejadą.
Paranienormalni stronią od polityki, zostawiają to innym.
- Kabaret sam w sobie pokazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle, tylko co wtedy, gdy dostajemy od polityków już to wszystko skrzywione. Jak z tego zrobić żart? Oczywiście, można zrobić jakiś prosty, ja nie potrafię, przyznaję szczerze. [...] Kabaret Neo-Nówka to są mistrzowie, jeśli chodzi o sprawy polityczne. Mają to opracowane na najwyższym levelu. Skecz "Wigilia" pokazuje to, co możemy albo mogliśmy widzieć przy stole wigilijnym. [...] Myślę, że to jest fantastyczna rzecz i przejdzie do historii - komplementował Robert Motyka.
Żywiołem Paranienormalnych pozostają niezmiennie tematy popkulturowe i obyczajowe, szczególnie relacje męsko - damskie. Motyka przyznaje, że, z zasady, nie idzie "pod wiatr". Zdobył się na to tylko raz.
- Zagrałem księdza na dużym festiwalu kabaretowym i muszę powiedzieć, że w koloratce i sutannie nie czułem się dobrze. Miałem przygotowane żarty i jakoś je zagrałem, ale czułem, że to nie jest moje - wspominał to gorzkie doświadczenie.
Paranienormalni są przewidywalni, ale akurat tę cechę unają za zaletę.
- Każdy, kto przychodzi na mój występ, wie, czego się spodziewać i jest mi z tym dobrze - zapewnił Robert Motyka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice" i "Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.