TVP zerwała z nim współpracę. Opowiedział o jej kulisach

Robert Makłowicz przez 20 lat poszerzał kulinarne - i nie tylko - horyzonty widzów TVP. W 2017 roku podziękowano mu za współpracę i grożono procesem. Wszystko dlatego, że nie zgodził się firmować swoją twarzą działań "dobrej zmiany". Dziś Makłowicz nie tęskni do TVP i ujawnia kulisy rozstania ze stacją.

Robert Makłowicz ujawnił kulisy rozstania z TVP
Robert Makłowicz ujawnił kulisy rozstania z TVP
Źródło zdjęć: © akpa

Programy Roberta Makłowicza w czasach największej popularności gromadziły przez telewizorami 3 mln widzów. Jego podróże poszerzały nie tylko kulinarne horyzonty Polaków, ale i ich wiedzę o świecie. M.in. właśnie ta ostania kwestia, jak wyznał ostatnio na łamach "Gazety Wyborczej", nie podobała się tym, którzy w 2016 roku przejęli stery na Woronicza. Ale to nie otwartość na inne niż rodzime smaki i kultury przesądziła o zerwaniu współpracy z popularnym krytykiem kulinarnym i podróżnikiem. Kiedy Robert Makłowicz nie zgodził się na manipulację, jakiej dokonała TVP w spocie promującym stację, jego współpraca zawisła na włosku.

W rozmowie z Grzegorzem Wysockim z "Gazety Wyborczej" Makłowicz ze szczegółami opisuje sytuację, która rozegrała się kilka lat temu na planie programu "Bake off", kiedy poproszono go o udział w reklamowym spocie Dwójki.

- Oni mi chcieli dać gotowy tekst do przeczytania, czego w całym moim życiu i karierze nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Powiedziałem, że chyba zgłupieli i że powiem coś z głowy. (...) Powiedziałem, że telewizja smakuje różnie, ale ten program wyłącznie słodko i doskonale. Na co oni, żebym jeszcze raz powtórzył, ale tylko tę drugą część.

Wyjechałem gdzieś za granicę, wracam i nagle dostaję jakieś dziwne telefony. Różni ludzie mnie pytają, czy mi się naprawdę "Wiadomości" podobają? Bo zrobili mi z tego wszystkiego zdanie: "Telewizja smakuje wyłącznie słodko i doskonale"! Czyli użyli mojej gęby do reklamy całej TVP. A ja stałem na planie tego programu, mąkę sobie podrzucałem czy coś, i wypowiadałem się konkretnie o jednej audycji! Więc napisałem posta na FB... - wspomina Makłowicz, który podkreśla, że przeżył wielu prezesów i wiele zmian w TVP, ale nigdy wcześniej nie doświadczył podobnych sytuacji.

Po tym, jak Makłowicz ujawnił w sieci manipulację TVP, trafił na dywanik szefa telewizyjnej Dwójki Marcina Wolskiego. W obecności prawników próbowano wywrzeć na nim presję i namówić do sprostowania. Pytano m.in. "czy nie żal mu pieniędzy, które mógłby zarobić". Później nawet straszono procesem za zniesławienie TVP. Ostateczna decyzja o zerwaniu wieloletniej współpracy z Robertem Makłowiczem zapadła jednak na najwyższym szczeblu. Podjął ją prezes Telewizji Polskiej.

Robert Makłowicz pytany o to, czy nie żałuje rozstania ze stacją, podkreśla, że nie. Nie ma też, co jest zrozumiałe, najlepszego zdania o publicznym nadawcy, który jego zdaniem, jest takim tylko z nazwy.

- W TVP mnie nie ma, bo to już nie jest telewizja publiczna, czyli dla wszystkich. I naprawdę nie chodzi o to, że tam są ludzie mający określone poglądy i z dumą oraz emfazą je głoszący, lecz o to, że nie ma tam już żadnych innych ludzi i żadnych innych poglądów - zauważa.

Kulinarny pasjonat od marca tego roku prowadzi swój program w internecie. Cieszy się z wolność, jaką ma przy realizacji programów publikowanych właśnie za pośrednictwem tego medium.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)