Robert Górski bezlitośnie zadrwił z prezydenta. "Dzban, mniej niż zero"
Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju kontynuuje swoją działalność na YouTubie, gdzie regularnie wrzuca nowe skecze w formie słuchowiska. W najnowszym odcinku wcielił się w premiera Donalda Tuska, który przyszedł na spotkanie do prezydenta Andrzeja Dudy. Choć Górski od początku zaczął bez pardonu "jechać" po głowie państwa, to samemu Tuskowi też się dostało.
Robert Górski w ostatnich latach zasłynął z roli parodiującej Jarosława Kaczyńskiego w "Uchu prezesa", ostatnio wcielał się też w marszałka Sejmu Szymona Hołownię, a w najnowszym odcinku swojego satyrycznego słuchowiska powrócił do roli Donalda Tuska. Tym razem bez wspominania o "harataniu w gałę", bo nastały inne czasy, wyzwania i możliwości.
W skeczu oprócz Górskiego można usłyszeć Pawła Koślika, czyli słynnego Adriana z "Ucha prezesa" i innych politycznych scenek Kabaretu Moralnego Niepokoju.
- Tak czasem jest, że wyjeżdżasz na kolonie i wżenią ci do pokoju jakiegoś leszcza, co za nim nie przepadasz. Ale nie ma wyjścia. Trzeba z nim jakoś przekiblować te dwa tygodnie. My mamy dwaj dokładnie ten sam przypadek. Tylko to nie są dwa tygodnie, a dwa lata - mówił do prezydenta nowy premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- No nie jest powiedziane, że po mnie będziesz miał kolegę ze swojej paczki - zripostował Andrzej vel Adrian. Słysząc to, Donald od razu go wyśmiał. - Jesteście na równi pochyłej. Ty, narciarz, tego nie czujesz? - stwierdził lider niedawnej opozycji.
W dalszej części skeczu premier przekonywał, że "teraz młodzi głosują. Oni wybiorę youtubera Szymka albo Rafała z Tiktoka. Albo mnie". Po czym zaczął bez pardonu drwić z prezydenta, nazywając go "dzbanem", "mniej niż zero" i szydzić, że po skończonej kadencji "będzie na Krupówkach robił konkurencję białym misiom i brał za zdjęcie 5 zł".
Górski nie byłby jednak sobą, gdyby nie wbił także szpili drugiej stronie sporu politycznego. W jego skeczu Tusk wyszedł bowiem na intryganta, który chce wykorzystać prezydenta z wrogiego obozu do wetowania niewygodnych ustaw. - Daj mi ambasadę w Watykanie, a ja ci będę wetował, co będziesz chciał - stwierdził prezydent Andrzej.
- Wszystko, co zaproponujesz, ja zawetuję. Aborcję, nie aborcję. Ty będziesz bohaterem swoich, że to zgłosiłeś, a ja swoich, że to zablokowałem. I przez dwa lata będziemy mieli raj. Potem ja idę na ambasadora, a ty się módl, żebyś nie miał swojego prezydenta, bo już się nie wytłumaczysz, że ty chciałeś, ale prezydent ci nie pozwolił - mówił prezydent.
Jak zakończyły się wspólne plany Andrzeja i Donalda? Przekonajcie się sami w najnowszym odcinku "Z Andrzejem na nartach" do odsłuchania poniżej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z Andrzejem na nartach, odc 6 - Andrzej wetuje
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wskazujemy Najlepsze filmy i seriale, Największe rozczarowania, afery i skandale oraz Największą bekę 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.