Kotarski oddaje wymarzone auto. Prawie się zaharował, by je kupić
- Czerwone ferrari dla mnie jest symbolem nieprawidłowego podejścia do pracy. Człowieka, który jest w stanie zaharować się na śmierć, aby tym samochodem jeździć. Dziś wiem, że to było niewłaściwe podejście - powiedział Radek Koterski, który oddaje swoje wymarzone auto dla WOŚP.
22.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Radek Kotarski, znany dziennikarz, przedsiębiorca, prezenter telewizyjny, właśnie wydał książkę pt. "Inaczej. Jak pracować mniej, ale lepiej i przyjemniej". W Centrum Praskim Koneser w specjalnie stworzonym studiu nagrań zorganizowane zostało spotkanie, na którym pojawiłi się m.in. jego żona Natasza Kotarska, Marcin Prokop, Dawid Podsiadło, Paulina Mikuła, Mateusz Gessler, Rafał Gębura, Tomasz Kammel, Blowek czy Marcin Cejrowski.
Bohaterem spotkania było też czerwone ferrari – symbol luksusu i… obiekt marzeń Radka sprzed wielu laty. - Czerwone ferrari dla mnie jest symbolem nieprawidłowego podejścia do pracy. Człowieka, który jest w stanie zaharować się na śmierć, aby tym samochodem jeździć. Dziś wiem, że to było niewłaściwe podejście – powiedział Radek Kotarski, który chce przekazać wymarzone czerwone Ferrari F430 F1 na aukcję WOŚP.
- Mam nadzieję, że zrobi dużo dobrego dla laryngologii – dodał.
Kotarski opowiedział jaki ma związek książka z autem. Okazuje się bowiem, że przed laty autor niemal zaharował się na śmierć, aby móc zrealizować swój cel, jakim był zakup wspomnianego samochodu. Za wszystkim stały rady przeróżnych trenerów sukcesu, którzy nakazywali wyznaczanie sobie niemal niemożliwych celów do osiągnięcia, aby zmobilizować organizm do wytężonej pracy.
Efekty były dalekie od zadowalających, a Radek wspomina ten okres swojego życia w ciemnych barwach.
Dopiero podejście, które opisał w swojej książce, doprowadziło go do momentu, w którym mógł pozwolić sobie na zakup wymarzonego samochodu, co miesiąc temu zrobił.
Nie kupił go jednak dla siebie, ponieważ Ferrari F430 F1 kojarzy mu się głównie z niewłaściwym podejściem do tematu jego własnej pracy. Jednak nadal może dać komuś wiele radości, więc Radek zdecydował o przekazaniu samochodu na aukcję charytatywną w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W czasie styczniowej licytacji będzie to najprawdopodobniej najdroższy przedmiot wylicytowany kiedykolwiek na aukcji WOŚP, ponieważ przekazane Ferrari F430 F1 to egzemplarz kolekcjonerski, bezwypadkowy, który nie przejechał nawet 25 tys. kilometrów, co potwierdził salon Ferrari Warszawa.