Przez całe życie słyszy, że nie powinna się urodzić. Rodzice "dziewczynki bez twarzy" uczą się od niej miłości
Przypadek Juliany Wetmore jest wodą na młyn dla zwolenników aborcji. Tymczasem państwo Wetmore nie tylko ją wychowali, ale adoptowali kolejne dzieci, których "powinno nie być".
24.10.2018 | aktual.: 24.10.2018 17:49
- W takiej sytuacji aborcja jest jedynym wyjściem. Ile normalnego życia będzie miała nawet po rekonstrukcji twarzy? Czeka ją życie pełne bólu, zmagań, depresji, upokorzenia, zależności… w takim wypadku aborcja to przejaw litości – takimi słowami jeden z użytkowników amerykańskiego forum opisał przypadek Juliany Wetmore, która zasłynęła w mediach jako "dziewczynka bez twarzy".
Juliana cierpi na rzadką chorobę o podłożu genetycznym - zespół Treachera Collinsa (dyzostoza żuchwowo-twarzowa). Jest niesłysząca i pozbawiona prawie 40 proc. kości twarzy. Poza tym jej ciało i umysł są w pełni sprawne. Nota bene, na ten zespół cierpi także główny bohater książki i głośnego filmu "Cudowny chłopak" z Julią Roberts i Jacobem Tremblayem w rolach głównych.
Rodzice Juliany od zawsze musieli się mierzyć z takimi głosami jak przytoczony powyżej. Lekarze również byli sceptycznie nastawieni, ale państwo Wetmore wychowując dziś 15-letnią córkę wiedzą, że nieustanna walka z przeciwnościami miała sens. Dziewczynka przeszła blisko 50 operacji rekonstrukcji twarzy i choć nigdy nie będzie "normalna", to rodzice często stawiają w wywiadach pytanie: czym jest ta normalność?
Ojciec Juliany jest przekonany, że jego córka urodziła się po to, by przypomnieć światu starą regułę: nie oceniaj książki po okładce. To, co widzimy na zewnątrz, nie odzwierciedla tego, jakimi jesteśmy ludźmi. A dla Wetmore'ów Juliana nie jest w niczym gorsza od swoich rówieśniczek. Wręcz przeciwnie – wiele nastolatek może się od niej uczyć podstawowych wartości: tolerancji, akceptacji i miłości, bo dla Juliany wszyscy są równi. Nie ocenia nikogo przez pryzmat wyglądu. Ilu "normalnych" ludzi może się pochwalić taką samą postawą?
Narodziny Juliany i późniejsze starania lekarzy były często przedstawiane w prasie i telewizji. "Dziewczynka bez twarzy" została po kilku latach bohaterką filmu dokumentalnego "Juliana - dziewczynka z nową twarzą", który zostanie wyemitowany w Telewizji WP. Twórcy pokazali w nim trud i bezsilność lekarzy połączony z codzienną walką rodziców, pragnących zapewnić córeczce normalne dzieciństwo. I choć niektórzy widzowie nie zobaczą w tej historii szczęśliwego zakończenia i nadal będą mówić o "miłosiernej aborcji", to Wetmore'owie zamykają wszystkim krytykom usta. Co najważniejsze, robią to swoją postawą, a nie pustymi deklaracjami.
Kilka lat po narodzinach Juliany jej rodzice adoptowali inną dziewczynkę z zespołem Treachera Collinsa, która żyła w sierocińcu w Kijowie. Przez 6,5 roku nikt jej nie odwiedzał, nikt się o nią nie pytał. Dopiero niezwykłe małżeństwo z drugiego końca świata wyciągnęło do niej rękę.
- Kiedy ją zobaczyłam, od razu pomyślałam, że muszę ją zabrać, bo to moja córka – mówiła w wywiadzie Tami Wetmore, która od tamtego czasu adoptowała z mężem trójkę innych dzieci.
Niektórzy twierdzą, że to Juliana uratowała Danicę z Kijowa, bo otworzyła serca swoich rodziców gotowych przyjąć kolejną dziewczynkę z zespołem Treachera Collinsa. Wetmore'owie mówią po prostu, że Juliana jest "czystą miłością" i uczą się tej miłości od córki każdego dnia.