Przeszli "Kuchenne rewolucje" celująco. Dziś są na skraju
14.01.2021 13:31, aktual.: 03.03.2022 06:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Restauratorzy w Polsce mają dość. Obostrzenia wprowadzone przez rząd powoli zabijają ich biznesy. Również restauracja "Carska" w Legionowie nie jest w dobrej sytuacji. Ale bunt restauratorów w tym mieście może być dla właścicieli światełkiem w tunelu.
Przed świętami rząd wprowadził narodową kwarantannę, w ramach której galerie handlowe, baseny, kina, teatry, hotele czy restauracje mają pozostać zamknięte. Restauratorzy, którzy od początku pandemii dostają w kość, teraz mogą wydawać jedynie jedzenie na wynos. Część z nich ma już dość i, mimo obostrzeń, postanowiła otworzyć lokale. Pierwsza otworzyła się restauracja "U Trzech Braci" w Cieszynie. Teraz kolejne knajpy zapowiadają, że zrobią to samo.
Przedsiębiorcy mają wsparcie prawników, którzy w social mediach wyjaśniają, jak postępować w razie kontroli sanepidu czy przyjazdu policji, by nie ponieść wysokich kar za niestosowanie się do obostrzeń.
Restauratorzy z Legionowa zapowiedzieli, że 18 stycznia ich knajpy zostaną otwarte. "Dłużej czekać nie będziemy. Rozmawiałem dzisiaj z właścicielami wielu restauracji w Legionowie, każdy z nas ma dosyć każdy ma rodziny i każdy ma prawo do pracy. Mamy pracowników, za których jesteśmy odpowiedzialni. Otwieramy się w poniedziałek" – napisał w mediach społecznościowych Maciej Adamski, jeden z restauratorów, prowadzący lokal Q&Q Legionowo.
W Legionowie mieści się restauracja Carska, która w 2013 r. przeszła "Kuchenne rewolucje" Magdy Gessler. Restauracja świetnie wypadła, a Gessler pod koniec odcinka podsumowała ją: - Takie rosyjskie przystawki nie były tak dobre nawet w rosyjskim "Puszkinie" w Moskwie. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem. Te dania są rosyjskie, są od A do Z dobrze przyprawione. Nie brakuje im absolutnie niczego, są wypasione, na bogato, na carsko. Jak na razie, jeden z lepszych powrotów, jaki mi się zdarzył w "Kuchennych rewolucjach".
Skontaktowaliśmy się z jedną z właścicielek restauracji, by zapytać, czy planują otworzyć ją 18 stycznia. – Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, ale zastanawiamy się nad tym – usłyszeliśmy.
Gdy zapytaliśmy, jak restauracja radzi sobie w czasie pandemii, usłyszeliśmy smutne wieści: - Wie pani, jaka jest sytuacja. Nie jest wesoło. Tak naprawdę ten styczeń to chyba ostatni miesiąc, kiedy jako tako dajemy radę.
Czy to znaczy, że planują się zamknąć? — Nie wiemy, co z tym fantem zrobić — odpowiedziała nasza rozmówczyni.
W podobnej sytuacji znajduje się wiele polskich restauracji. Doszło do tego, że coraz więcej właścicieli decyduje się na bunt, mówiąc, że nie mają już nic do stracenia. I mimo grożących im kar finansowych, otwierają swoje lokale.