Pamiętacie go? Prokurator z "Anny Marii Wesołowskiej" został skazany. Oskarżono go o cztery przestępstwa
Artur Łata z paradokumentem "Sędzia Anna Maria Wesołowska" związany był od początku jego emisji w 2006 r. Adwokat wcielił się w bezkompromisowego prokuratora, który spędzał oskarżonym sen z powiek. W 2011 r. pożegnał się z produkcją, a dwa lata później sam stanął przed sądem.
16.12.2023 | aktual.: 16.12.2023 19:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sądowy paradokument "Sędzia Anna Maria Wesołowska" na polskich ekranach zadebiutował w 2006 r. i niemal z marszu zyskał ogromną popularność. Program, który przestał być wyświetlany w 2021 r., doczekał się 14. sezonów. Do dziś jednak można oglądać jego powtórki w telewizji.
Artur Łata w "Sędzi Annie Marie Wesołowskiej" występował od samego początku emisji programu. Jego bohater, surowy i bezkompromisowy prokurator Artur, nie pozostawiał suchej nitki na żadnym z oskarżonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2011 r. zakończył swoją przygodę z produkcją. Poza planem mężczyzna wykonywał także zawód adwokata we Wrocławiu. Dwa lata po odejściu z programu mecenas sam został pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Oskarżono go aż o cztery różne przestępstwa.
W 2013 r. Wyższy Sąd Dyscyplinarny zawiesił Artura Łatę w prawach do wykonywania zawodu adwokata. Mecenas oskarżony został o pobieranie zbyt wysokich honorariów. Następnie usłyszał zarzut niewywiązywania się ze swoich obowiązków - niedokładne przygotowanie do spraw klientów i nierzetelną pracę.
Jeden z poszkodowanych w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" wspominał współpracę z Arturem Łatą. Opowiadał, że na pomoc prawną wydał krocie, a adwokat nie wypełnił należycie swoich obowiązków.
- Już w czasie zawieszenia przyjął ode mnie sprawę. Zapłaciłem mu prawie 80 tys. zł, a on nic nie zrobił. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest zawieszony. Jak się ze mną nie rozliczy, to złożę zawiadomienie do prokuratury - donosił mężczyzna.
Prokurator znany z paradokumentu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Uważał, że całość była pomówieniem. Do oskarżeń odniósł się w rozmowie z "Gazetą Wrocławską", która relacjonowała przebieg procesu mecenasa.
- Nie dostałem prawie 80 tys. zł, tylko znacznie mniej. W sprawie tego pana robiłem to, co do mnie należało jako do adwokata - odpowiedział.
Prawomocny wyrok sądu zapadł w 2016 r. Artur Łata został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Łącznie postawiono mu cztery zarzuty o przestępstwa, ale tylko z jednego został uniewinniony.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.