"Projekt Lady". Karolina z drugiego sezonu jest dziś nie do poznania
Powiększyła usta, piersi, pośladki, a to tylko część zabiegów, którym się poddała. Karolina Plachimowicz uzależniła się od operacji plastycznych. Zdjęcia byłej uczestniczki "Projekt Lady" dają do myślenia, czy program rzeczywiście pomaga dziewczynom.
18.06.2019 07:46
Karolina Plachimowicz była jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek. Brała udział w drugim sezonie programu "Projekt Lady". "Zawsze pozostaje sobą i jest do bólu szczera. Uwielbia towarzystwo oraz być w centrum zainteresowania. Skąpe i wydekoltowane ubrania to sposób Karoliny na zwrócenie na siebie uwagi" - tak przedstawiana była przez produkcję.
Karolina w programie nie doszła do finału. Ale wydawało się, że dzięki mentorkom udało jej się odnaleźć pewność siebie. Nic bardziej mylnego.
Plachimowicz prowadzi swój profil na Instagramie, który śledzi przeszło 35 tys. użytkowników. Dziewczyna publikuje tam wiele swoich zdjęć, ale najbardziej zauważalne wydają się te, do których Karolina pozuje na sali zabiegowej lub tuż po operacji plastycznej. Jest tego sporo.
Z opisów zdjęć można się dowiedzieć, że przynajmniej część zabiegów przeprowadzana jest w Turcji.
Trzeba przyznać, że dla tych, którzy Karolinę pamiętają z programu TVN, przejrzenie jej zdjęć może być nie lada niespodzianką. A może nawet i szokiem. Dziewczyna bardzo zmieniła swoje ciało i trudno w niej poznać Karolinę sprzed tych kilku lat. Komentarzy pełnych niedowierzania na jej profilu nie brakuje.
Była uczestniczka "Projekt Lady" pod jednym ze zdjęć częściowo odpowiedziała na wątpliwości internautów.
- Jak oglądam swoje zdjęcia przed programem czy po programie, to mi pęka serce i strasznie się ich wstydzę, jak ja wyglądałam wtedy. Wręcz było strasznie. Już wiem, dlaczego wpadłam w obsesję na punkcie swojego wyglądu. Jak człowiek się zajechał. Już nie mówię nic na temat gołębia - tak zwanej drugiej brody. Wyglądałam jak typowa Halinka, oczywiście nie obrażając żadnych Halinek - czytamy.
- Wiem, że dla wielu wydaje się to śmieszne, ale chyba byłam najbrzydszą uczestniczką tego całego programu. Może najśmieszniejszą, bo w każdej ekipie musi być błazen. Ale bardzo to była zakompleksiona dziewczyna, nieszczęśliwa. Teraz kompleksy zostały, ale są mniejsze. Dużo mniejsze - dodała.
Udział w "Projekt Lady" teoretycznie powinien dać jego uczestniczkom argumenty, by szanowały swoje ciała, akceptowały się takimi, jakie są. Niestety, nie każda bierze to sobie do serca. Ale trzeba przyznać, że kilku dziewczynom udało się dzięki niemu odmienić życie.