"Projekt Lady": Karolina Plachimowicz wydała oświadczenie. "We mnie nie ma już wstydu"
Karolina Plachimowicz przyznała, że zarabiała na życie, pracując jako prostytutka. I choć błyskawicznie stała się obiektem krytycznych komentarzy, nie żałuje tego, co zrobiła. "Możesz być idealny, popełnisz jeden błąd i cię zniszczą" - napisała w emocjonalnym oświadczeniu.
20.11.2019 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karolina "Brigitte" Plachimowicz dała się poznać jako jedna z najbardziej zwariowanych i rozgadanych uczestniczek "Projekt Lady". Zresztą, mnóstwo jej tekstów z programu widzowie wciąż powtarzają. Gdy TVN wyemitował kolejną edycję, słuch o niej nieco zaginął. Dopiero rok temu o uczennicy szkoły w Radziejowicach znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą licznych operacji plastycznych, których efektami dziewczyna pochwaliła się w sieci.
Powiększyła usta, piersi, pośladki, a to tylko część zabiegów, którym się poddała. Jakiś czas później opublikowała w sieci emocjonalne wideo, w którym opowiedziała o swojej wyprowadzce z domu. Powodem miały być nieustanne kłótnie z partnerem i jego wygórowane wymagania.
Okazuje się jednak, że to dopiero początek rewolucji, jakie zaszły w życiu niepokornej "Brigitte". Ostatnio przyznała się publicznie, że była prostytutką.
- Zerwałam z tym dopiero niedawno, jakoś pół roku temu. Wszyscy mnie wykorzystywali i stwierdziłam, że to nie ma sensu, tym bardziej, że klienci zaczęli być natarczywi, zaczęli pisać, wyszukiwać mnie na Facebooku. Zatraciłam się i szukałam pomocy - dodała w rozmowie z plotek.pl.
Widząc, jak wielkie poruszenie wywołało jej wyznanie, zaczęła publikować kolejne posty na Instagramie, w których opowiada o tym, co przeszła.
"A gdyby tak prostytutka oddawała wszystkie zarobione pieniądze na cele charytatywne, to jest bardziej grzech czy dobry uczynek?" - pyta swoich obserwatorów.
Na tym jednak nie koniec. W najnowszym wpisie zachęca kobiety, aby tak jak ona, popełniały błędy i nie bały się do nich przyznawać. Przekonuje, żeby nie wstydzić się swojej przeszłości i śmiało o niej dyskutować.
"Możesz być idealny, popełnisz jeden błąd i cię zniszczą. Życie to dar i tylko ty możesz je przeżyć na sto procent. Przeżyłam w życiu bardzo, ale to bardzo wiele mimo prawie 28 lat. We mnie nie ma już wstydu. Ludzie doprowadzili mnie już do takiego stanu, że stałam już nad przepaścią i myślałam, jeśli skończę, dam każdemu satysfakcję, a jeśli będę walczyć, rozpęta się burza. (...) Nie bójcie się żyć! Nieważne, co robiłaś! I co się działo! Jakie podjęłaś decyzje! Bo żyje się raz, a po to jest życie, by przyznać się do jeb... błędu! I próbować coś z tym zrobić. (...) I pamiętaj, nie wstydź się swojej przeszłości, bo człowiek uczy się na błędach, a życie to lekcja, z której trzeba wyciągnąć wnioski" - napisała. Zgadzacie się?