Prezydent Ukrainy grał w serialu ośmieszającym polityków. To prawdziwy hit

"Historyczna kopalnia złota" – piszą internauci o serialu, w którym główną rolę grał Wołodymyr Zełenski. Trzeba im przyznać rację. Kto by wymyślił, że komik, który zagrał nauczyciela historii, który zostaje nagle prezydentem Ukrainy, faktycznie za kilka lat stanie na czele rządu? A potem dołączy do swoich współobywateli i będzie walczył na wojnie. No kto?

Wołodymyr Zełenski grał w serialu "Sługa narodu"
Wołodymyr Zełenski grał w serialu "Sługa narodu"
Źródło zdjęć: © YouTube
Magdalena Drozdek

01.03.2022 | aktual.: 02.03.2022 11:38

O Wołodymirze Zełenskim pisze dziś cały świat. Po tym, jak stanął do walki po inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę, maluje się go jako bohatera. Zełenski od kilku dni udowadnia, że jest silnym liderem, który – choć mógł – nie uciekł z kraju ogarniętego wojną. Tweetuje, nagrywa filmy z bombardowanego Kijowa, występuje przed kamerami, cały czas działa. Oczy świata są skierowane na ukraińskiego polityka, więc nie trzeba było długo czekać na to, by internauci przypomnieli jego występy jako komika czy w "Tańcu z gwiazdami".

W 2015 r. Zełenski został gwiazdą satyrycznego serialu telewizyjnego "Sługa narodu". Serial został odkopany przez internautów i przeżywa dziś nowe życie. Na YouTubie dostępne są z napisami wszystkie odcinki pierwszego sezonu (nakręcono ich w sumie 3), a w komentarzach aż roi się od nowych wpisów. "Aktor, który grał nauczyciela, który został prezydentem, naprawdę został prezydentem, a potem bohaterem, który stanął na czele Ukrainy. Niesamowite" – można przeczytać. Jak Zełeński sprawdził się w tym serialu? Trzeba przyznać, że to całkiem niezła rozrywka.

Zaczęło się od nagrania

Wasyl Petrowicz Gołoborodko to nauczyciel-rozwodnik, który mieszka z rodzicami i siostrzenicą. Rodzice muszą budzić go do szkoły, jakby dalej był małym dzieckiem. Wasyl wykłóca się z rodzicami, które z nich wyprasuje mu koszulę. Z trudem próbuje się ogarnąć, narzekając na fakt, że jest akurat 13. dzień miesiąca.

Dla niego to absurdalny dzień. Siedzi w łazience i czyta gazetę, gdy w mieszkaniu pojawia się urzędujący jeszcze prezydent z obstawą. Zabiera Wasyla do limuzyny i po chwili dowiadujemy się, że nauczyciel wygrał wybory prezydenckie, miażdżąc swoich rywali. W mediach rozpisują się o historycznej chwili. "Wypowiadają się" prezydenci USA i Chin. Wszyscy czekają z otwartymi ramionami na nowego europejskiego przywódcę z "nizin".

"Sługa narodu"
"Sługa narodu"© YouTube

- Mam wrażenie, że to głupi żart. Według pierwszych sondaży nie załapałem się nawet do pierwszej dziesiątki – komentuje osłupiały Wasyl. Tu pojawia się retrospekcja. Wasyl wspomina, jak to się stało, że w ogóle został kandydatem na prezydenta.

Wszystko przez to, że jeden z jego uczniów potajemnie nagrał go, gdy Wasyl klął jak szewc, opowiadając o politykach, wyzywając ich od zakłamanych drani, którzy wykorzystują władzę, by dorobić się i wypoczywać w swoich willach.

– Marzę o tym, by każdy prezydent żył jak zwykły nauczyciel, do cholery! – wydziera się, a niedługo później filmik z jego wybuchem wściekłości zaczyna trendować w sieci.

Dyrektorka szkoły robi mu burę. Oznajmia, że nauczyciel naraził szkołę na poważne szkody, że to już koniec i że wszystkich skompromitował.

Prosty facet staje się bohaterem

Szybko okazuje się, że o żadnej kompromitacji nie ma tu mowy. Filmik, w którym Wasyl obnaża całą prawdę o politykach, zyskuje na popularności do tego stopnia, że mnóstwo osób chce na niego głosować z wyborach prezydenckich. I tak Gołoborodko staje na czele rządu.

W pierwszym odcinku "Sługi narodu", który ma ponad 14 mln wyświetleń na YouTube, Wasyl zostaje "przystosowany" do nowej roli. Poprzedni prezydent pokazuje mu jego nowe drogie zegarki, buty od projektantów, krawaty – ma wyglądać perfekcyjnie. Robią mu sesję zdjęciową i odlewy ciała do muzeum. Jeżdżą po mieście prezydencką limuzyną i załatwiają kolejne sprawy z listy dla nowego prezydenta.

Gdy Wasyl przez przypadek wspomina, że ma kredyt na mikrofalówkę i zalega z ratą, kolumna kieruje się do banku, a tam Wasyl dowiaduje się, że kredyt został w całości spłacony.

"Sługa narodu"
"Sługa narodu"© YouTube

- To musi być jakaś pomyłka – przyznaje polityk-naturszczyk. A dyrektor na to: - Każdego roku nasz bank organizuje taką akcję, której zwycięzca jest zwolniony ze swojego długu. Jesteś naszym zwycięzcą. To był ślepy strzał. Akurat padło na prezydenta.

Wasyl wraca do szkoły na ponowne spotkanie z dyrektorką, ale ta już ma do niego zupełnie inne nastawienie. W trwałej ondulacji na włosach i nienagannej garsonce wita go tradycyjnym wielkim chlebem. Ktoś gra na akordeonie. Dzieci w ludowych strojach tańczą wokół Wasyla, a w tle słychać śpiew piosenki. – Syn boży się narodził! – nuci tłum.

Сериал Слуга народа - 1 и 2 серии | Премьера комедии 2015

Wasyl staje się bohaterem dla swoich uczniów.

- Przyzwyczajaj się, twoje życie będzie teraz zupełnie inne – mówi mu były lider, wprowadzając go w nowy świat. Przedstawia jego prywatnych kosmetologów, stylistów, makijażystów, trenerów personalnych i mówców motywacyjnych. Stylistkę paznokci, pedicurzystę, masażystki.

Jest nawet chirurg plastyczny, który operuje jednego z facetów w rządzie tak, by był sobowtórem Gołoborodki. Wasylowi tłumaczą, że sobowtór ma m.in. chodzić na spotkania z Aleksandrem Łukaszenką, prezydentem Białorusi lub w razie czego zginąć od strzału snajpera.

"Sługa narodu"
"Sługa narodu"© YouTube

Viralem stał się także fragment jednego z odcinków, gdy do urzędującego już prezydenta dzwoni Angela Merkel. Informuje, że państwo zostało przyjęte do Unii Europejskiej. Wasyl dziękuje w imieniu całego narodu ukraińskiego... po czym słyszy, że jaka Ukraina? To pomyłka. Chodziło o Czarnogórę.

Gwoli przypomnienia: Czarnogóra od grudnia 2010 r. posiada status kandydata do Unii Europejskiej. Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy o wstąpienie do UE we wtorek 1 marca 2022 r., czyli szóstego dnia inwazji Rosji.

Ten satyryczny serial jest pełen absurdów. W przerysowany sposób punktuje hipokryzję władzy, która rzekomo stara się być blisko ludzi, ale odgradza się od społeczeństwa w swoich luksusowych willach. Nauczyciel, który dopiero co miał problem z tym, by wyprasować sobie koszulę, teraz ma własnego kucharza, degustatorkę dań, a nawet opiekuna strusi.

Z dzisiejszej perspektywy "Sługa narodu" to prawdziwe złoto. Pokazują, jakim szokiem było dla zwykłego faceta nagłe objęcie władzy. Serial dogonił rzeczywistość. W 2017 r., czyli dwa lata po emisji pierwszego odcinka tej produkcji, współpracownicy Zełenskiego zarejestrowali partię Słuha narodu. Niedługo później aktor zaczął pojawiać się w sondażach prezydenckich. Poparcie rosło i rosło. W pierwszej turze Zełenski zajmuje pierwsze miejsce i zdobywa 30,2 proc. głosów. Drugą wygrywa z wynikiem 73,2 proc. głosów. 21 kwietnia 2019 r. obejmuje urząd prezydenta. 24 lutego 2022 r. idzie na front.

Wybrane dla Ciebie