Co oglądają Rosjanie? Filmy o wojnie i ostra propaganda. Przyjrzeli się ramówce

Gdy cały świat ogląda zdjęcia z bombardowanych ukraińskich miast czy nagrania z kijowskiego metra, gdzie schronili się cywile, w Rosji puszczane są w telewizji filmy o zwycięskiej Armii Czerwonej i programy informacyjne, które z prawdziwymi informacjami nie mają nic wspólnego.

Pierwyj Kanał pokazuje filmy o drugiej wojnie światowej
Pierwyj Kanał pokazuje filmy o drugiej wojnie światowej
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

01.03.2022 08:09

Trwa szósty dzień wojny w Ukrainie. Przypomnijmy, że wojska rosyjskie najechały sąsiada w czwartek o godzinie 3.45. Jak poinformowały w poniedziałek 28 lutego ukraińskie władze, od tego czasu rosyjski okupant przeprowadził 56 uderzeń rakietowych i wysłał 113 pocisków manewrujących. "The New York Times" pisze o prawie milionie Ukraińców, którzy zostali zmuszeni do ucieczki ze swojego kraju. Pełną relację na żywo możecie śledzić w liveblogu WP Wiadomości.

Reakcja świata na agresję była natychmiastowa i wielowymiarowa. W TVP usunięto szybko rosyjskie seriale. Mniej więcej w tym samym czasie KRRiT podjęła decyzję, by zablokować w Polsce możliwość nadawania rosyjskich stacji telewizyjnych. Dziś widzowie mogą oglądać jedynie czarne plansze z komunikatem wystosowanym przez organizację.

W związku z rozpoczęciem działań wojennych w Ukrainie i z uwagi na kwestie bezpieczeństwa Polski, podjęto decyzję o wykreśleniu z rejestru programów telewizyjnych RT (Russia Today), RT Documentary, RTR Planeta, Sojuz TV i Rossija 24.

Wirtualne Media opisują, co w ostatnich dniach oglądali Rosjanie. Chodzi m.in. o stacje Rossija 24 i Pierwyj Kanał. Jak zauważyli dziennikarze, w poniedziałek wieczorem Rosjanie mogli zobaczyć film "Płonący krzew" o żołnierzu, który wraca z frontu po zakończonej drugiej wojnie światowej i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Rossija 24 przekonuje zaś widzów, że Ukrainą rządzą naziści i wojska rosyjskie dążą do denazyfikacji sąsiada.

"Rosyjskie stacje nieustannie przypominają, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie ma doświadczenia politycznego i twierdzą, że jest amatorem" - podają Wirtualne Media. Natomiast nie brakuje komentarzy, że to Wołodymyr Zełenski "wygrywa" z Putinem w mediach społecznościowych i portretowany jest jako bohater, który walczy u boku swoich współobywateli.

Rosyjska propaganda głosi, że Ukraińcy sieją panikę, wywołują sami kryzys humanitarny i blokadę granic. Nie ma mowy o tym, by informować o faktycznych stratach w ludziach po stronie rosyjskiej. Punktuje się natomiast, że na świecie obywatele Rosji są zastraszani i atakowani.

- Według propagandy kremlowskiej, Ukraińcy czekają na Rosjan jak na wyzwolicieli. Rosyjska telewizja odwołuje się do propagandowych klisz sowieckich, znanych z II wojny światowej, kiedy to pokazywano, jak to ludność wita czerwonoarmistów kwiatami - komentuje w rozmowie z WP dr Wojciech Siegień, specjalista od rosyjskiej propagandy.

- Prezydenta i jego ludzi przedstawia się jako klikę nazistów, narkomanów i złodziei. Eksperci rosyjscy w telewizji mnożą swoje teorie: Zełenski chce uciec na Zachód z rezerwami złota i walut z banku centralnego; NATO przerzuca broń do Ukrainy, aby sprzedać ją potem z zyskiem w Afryce. Plan obrony Kijowa wymyślił prezydent USA Joe Biden, by zrujnować miasto. Jeden ekspert przez drugiego mnożą coraz bardziej absurdalne teorie. Za wszystko wini się przede wszystkim USA i NATO - dodaje ekspert.