Potępiła go nawet córka. Clarkson postanowił przeprosić
Jeremy Clarkson wzbudził ostre kontrowersje swoim ostatnim felietonem na temat Meghan. Teraz dziennikarz postanowił przeprosić za swoje słowa. Wspomniał o słynnym serialu.
W piątkowym wydaniu "The Sun", Jeremy Clarkson, którego wszyscy znają jako byłego prezentera programu "Top Gear", zamieścił felieton o swojej szczerej nienawiści do żony księcia Harry'ego, Meghan. Wyraził w nim nadzieję, że kiedyś zobaczy ją "paradującą nago ulicami każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy będą skandować 'Wstyd!' i rzucać w nią ekskrementami". Słowa nawiązujące do sytuacji z "Gry o tron" doczekały się licznych reakcji ze strony przedstawicieli dziennikarskiego świata.
Dziennikarza potępili m.in. pisarz Philip Pullman, komik John Bishop, prezenterka Carol Voderman, a nawet córka Clarksona, Emily. Jak podaje m.in. "The Guardian", IPSO (The Independent Press Standards Organization - red.) otrzymała ponad sześć tysięcy skarg w sprawie felietonu Clarksona. O skali powszechnego oburzenia najlepiej świadczy fakt, że średnio w ciągu roku brytyjski regulator standardów prasowych odnotowuje nieco ponad 14 tys. skarg na naruszenia dziennikarskich standardów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Clarkson przyznał na Twitterze, że jego tekst był nie na miejscu. "O, Boże. Wdepnąłem w to. W artykule, który napisałem o Meghan, zrobiłem niezręczne odniesienie do sceny w ‘Grze o tron’ i to zostało źle odebrane przez wielu ludzi. Jestem przerażony, że wyrządziłem tyle krzywdy i w przyszłości będę bardziej ostrożny" - czytamy.
Tekst został on zdjęty ze strony "The Sun". Poinformowano, że stało się to na prośbę Clarksona.
Warto wspomnieć, że Clarkson znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi. Wielokrotnie był upominany i karany przez BBC za rasistowskie i ksenofobiczne wypowiedzi oraz powielanie krzywdzących stereotypów. Naraził się Rumunom, nazywając ich nieustannie Cyganami. Meksykanów określił jako tak leniwych, że ambasadorowi tego kraju nie będzie się nawet chciało zaprotestować. W 2005 r. dziennikarz wykonał hitlerowski gest i skrytykował ubogi system nawigacyjny BMW M6. Stwierdził wtedy, że niemiecki samochód potrafi jechać tylko w jednym kierunku - do Polski. BBC musiało ocenzurować odcinek z powodu ogromnej ilości skarg.