Pospieszalski stracił pracę w TVP, a teraz? Zawiesza kanał na YouTube
Jan Pospieszalski przez kilka miesięcy walczył o powrót swojego programu na antenę TVP. Bez skutku. Swoją działalność przeniósł do sieci, publikując filmy w serwisie YouTube. Ale i tam, jak się teraz okazuje, długo nie zagościł.
25.04.2022 | aktual.: 25.04.2022 08:16
Mniej więcej rok temu wybuchła afera wokół Jana Pospieszalskiego i jego programu "Warto rozmawiać", który został zdjęty z anteny TVP. Pospieszalski poinformował na Twitterze, że na pięć minut przed emisją otrzymał informację, że "program zostanie nagrany i wyemitowany w innym terminie". W programie mowa była o pandemii, obostrzeniach i zdalnym nauczaniu. Mówiło się o tym, że poglądy prezentowane w programie miały być sprzeczne z tym, co deklaruje rząd. Szkodliwe dla społeczeństwa i antynaukowe. Jesienią stało się jasne, że Pospieszalski musi sobie radzić poza telewizją. - Ja byłem zwalniany z TVP już 11 razy. Pierwszy raz wyrzucił mnie pan Miazek z PSL, gdy prowadziłem program "Swojskie klimaty" poświęcony kulturze folkloru polskiego. Więc nic mnie już nie zdziwi - komentował w rozmowie z WP.
Po wyrzuceniu z TVP Jan Pospieszalski przeniósł się ze swoim programem do internetu. Miał ponad 40 tys. subskrybentów i zbierał wśród widzów pieniądze na kolejne odcinki, ale i ze zbiórkami były problemy, bo Rada Naukowa Patronite określiła treści przedstawiane przez Pospieszalskiego jako "nienaukowe". Teraz, po kilku miesiącach, Pospieszalski zawiesza działalność na YouTube i likwiduje zbiórkę w serwisie Zrzutka.
- Poza YouTube’em też jest życie. Gdyby nie daj Boże i tu stało się coś złego, to nie pękamy. Istnieją inne niż YouTube platformy. Np. portal braci Karnowskich. Niebawem rusza platforma wRealu24; jest też Instytut Piotra Skargi, czyli Polonia Christiana i inni - komentował jesienią tamtego roku.
Teraz Pospieszalski musi w realu przekonać się, jak wygląda życie poza YouTube. Jak podają Wirtualne Media, dziennikarz zawiesił kanał. Od dłuższego czasu nie pojawiały się tam nowe treści. Pospieszalski tłumaczy to sprawami organizacyjnymi.
- Jestem aktywny w innych miejscach i nie narzekam na brak zajęcia. Postanowiłem też zamknąć Zrzutkę, żeby być uczciwym wobec darczyńców. Skoro bowiem zbiórka przeprowadzana była na rozwój kanału, a ten jest nieaktywny – w związku z tym uważam, że nieuczciwością byłoby zbieranie od ludzi pieniędzy na rzecz, która ze względów organizacyjnych napotyka na ogromne trudności i nie działa - mówi WM.
Pospieszalski, który utrzymuje, że "poszukuje prawdy", publikuje swoje kontrowersyjne treści w serwisie Polonia Christiana. O rzekomej "segregacji sanitarnej", alternatywach w leczeniu COVID-19 czy o dominacji koncernów farmaceutycznych. Nic więc dziwnego, że YouTube obcinał zasięgi jego materiałów.