Ponad 20 lat temu wykastrowała męża. Potem działy się absurdalne rzeczy
Wrócił do domu pijany, zaatakował żonę i prawdopodobnie zgwałcił. Gdy John zasnął, Lorena obcięła mu przyrodzenie kuchennym nożem. To był największy skandal w Ameryce w 1993 roku.
Lorena Bobbitt miała wtedy 24 lata. O ataku na męża pisali dosłownie wszyscy dziennikarze w Stanach Zjednoczonych, a i pewnie za granicą. Tabloidy żywiły się tą historią przez kilka miesięcy. Przemoc domowa, jakiej doświadczyła kobieta, została przykryta tanią sensacją. Ona opowiadała o tym, dlaczego obcięła mężowi penisa. On – John Wayne Bobbitt – opowiadał o tym, jak z uszkodzonym penisem przyszło mu żyć.
Po ponad 20 latach ta historia wraca i znów wywołuje potężną dyskusję. Jordan Peele wyprodukował czteroczęściowy serial "Lorena" dla Amazon Prime. Pokazał w nim, jak cała ta skandaliczna historia wyglądała z perspektywy Loreny. Nikt nie mówił o tym, przez jakie piekło przeszła 24-latka, co robił jej mąż. Najważniejszy dla Amerykanów był ten jeden obcięty penis.
Medialna szopka, która zaczęła się w sypialni...
...a konkretnie 23 czerwca 1993 roku – w domu na przedmieściach Manassas w stanie Viriginia. John wrócił do domu pijany. Awanturował się, miał też zgwałcić Lorenę, jak tłumaczyła później policji i przed sądem. Gdy John zasnął, nie wytrzymała. Zabrała z kuchni nóż i poszła do sypialni, w której leżał pijany małżonek. Obcięła mu penisa.
John leżał w kałuży krwi, a ona w szoku uciekła. Przerażona wsiadła do samochodu i przez kilka minut jeździła dookoła osiedla. I cały czas miała przy sobie odcięty członek męża.
Nie miała pojęcia, co z nim zrobić, więc wyrzuciła go przez okno. Szybko zrozumiała, co zrobiła. Zadzwoniła na policję i pogotowie. Niedługo później karetka pojawiła się pod ich domem. Zespół medyków szukał penisa Johna przez kilkanaście minut, by w końcu znaleźć go, w najbliższym sklepie obłożyć lodem, zawieźć do szpitala i przyszyć go nieszczęśnikowi. Operacja Johna trwała dziewięć i pół godziny. Zakończyła się pomyślnie dla Johna.
I to nie był wcale największy absurd tej historii.
Tego samego dnia Lorena trafiła do aresztu. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że wina kobiety jest oczywista. Nie potrzeba było nawet świadków, bo wszystkie dowody wskazywały jasno, że to ona zaatakowała i zraniła męża. Zresztą Lorena nigdy się tego nie wypierała.
Ale w sądzie wyszło na jaw, że John maltretował żonę, gwałcił i straszył, że jeśli kiedykolwiek będzie chciała od niego uciec, on ją znajdzie. Lorena zaszła nawet w ciążę z Johnem. Z serialu dowiadujemy się, że miała nadzieję, że gdy na świecie pojawi się dziecko, mąż się uspokoi. Tymczasem John zmusił ją do aborcji.
Co więcej, Lorena była imigrantką z Ekwadoru. Pracowała jako manikiurzystka i to ona utrzymywała męża. Wtedy w czerwcu czara goryczy się przelała. Nie była już w stanie znieść kolejnych upokorzeń.
Najsłynniejsze małżeństwo lat 90.
Sędzia wysłał Lorenę na leczenie psychiatryczne. Podejrzewano, że może być niepełnosprawna umysłowo. Po 45 dniach wróciła do dawnego życia. Prawie dawnego, bo sprawą żyła cała Ameryka i to dosłownie. Po pierwszych krótkich notkach w prasie o historii Bobbittów chcieli czytać wszyscy. Media relacjonowały przebieg procesu bez przerwy. Zamiast o przemocy domowej, pisano o żonie-wariatce, która pozbawiła męża przyrodzenia. Roiło się od stereotypowych tekstów, że gorąca latynoska krew przesłoniła Lorenie zdrowy rozsądek.
Dziennikarze mieli tylko jeden problem. Nie, nie chodzi tu ani o gwałty, ani o przemoc w związku.
Uważa się, że to pierwszy przypadek w amerykańskich mediach, gdy słowo "penis" gościło w telewizji i na okładkach gazet. Na początku dziennikarze próbowali szukać synonimów: członek, przyrodzenie, organ… Wyłamał się dopiero "New York Times", który w końcu pisał o penisie. Zdaniem dziennikarza Gaya Talese sprawa Bobbittów przełamała największe seksualne tabu amerykańskich mediów. Potem "penisy" gościły bez wstydu na łamach gazet.
Co stało się z Loreną? Dostała propozycję napisania książki, zrobienia o niej pełnometrażowego filmu, mogła udzielić kilkudziesięciu wywiadów. A ona próbowała zniknąć. Nie posługiwała się już nazwiskiem męża, a panieńskim.
Lorena próbowała zapaść się pod ziemię i rzeczywiście się jej to udało. Udzieliła kilku wywiadów, ale nie mieszała się już w medialną burzę…. która wciąż trwała nad głową jej męża.
Najcenniejszy skarb
John zrozumiał, że na medialnym spektaklu można zarobić. We wrześniu 1994 roku wystąpił w pierwszym filmie pornograficznym "John Bobbitt: Uncut". Dwa lata później na rynku pojawił się kolejny film z Bobbittem w roli głównej - "Frankenpenis".
W 1999 roku został oskarżony o kradzież, potem o pobicie drugiej żony – Joanny Ferrell. Z serialu "Lorena" dowiadujemy się też, że bił i gwałcił jeszcze jedną partnerkę – jest przedstawiona jako Desiree. – Powiedział, że teraz ja jestem jego Loreną – wspomina kobieta. John został szybko skazany za napaść na tle seksualnym. Tylko dlatego że sąsiad zeznał, że widział, jak John ciągnie Desiree po ziemi do ich apartamentu.
Serial „Lorena” jest wstrząsający. Ale wcale nie przez to, co stało się z przyrodzeniem Johna. Najbardziej wstrząsające jest to, jak została potraktowana Lorena. Twórcy pokazują kilkanaście, a może i kilkadziesiąt programów rozrywkowych, w których żartowano z całej tej sytuacji. "Żart" brzmi z resztą delikatnie. Tu mowa jest o nabijaniu się z tragedii.
Dziennikarz Howard Stern wybił się na tej sprawie. Zapraszał Johna do swojego programu kilka razy, by opowiadał, jak żyje mu się ze "skrzywdzoną męskością". Co więcej, zorganizował nawet publiczną zbiórkę na rehabilitację pokrzywdzonego.
Bee Gees grali piosenkę, która była parodią wydarzeń z domu Bobbittów (śpiewali: "Don’t ever piss off your wife"). Robin Williams włączył żarty o Lorenie do swojego programu stand-upów. W satyrycznym programie "Saturday Night Live" odegrano nawet scenę ucięcia feralnego penisa. Rosie O’Donnell i Mike Myers odegrali Lorenę i Johna. W skeczu wystąpił też „guru od penisów”, który nakazał Lorenie porozmawiać z uciętym penisem i przeprosić za to, co zrobiła.
- To było okrutne. Dlaczego wszyscy zanosili się śmiechem, żartowali z mojej tragedii? – mówi bohaterka "Loreny".
W serialu pokazano też fragment "The Jenny Jones Show". Zaproszono braci Johna – Todda i Bretta. Dziennikarka zapytała: "Jaka była wasza reakcja, gdy dowiedzieliście się, co stało się waszemu bratu?".
- Gdybym ją zobaczył, zabiłbym – powiedział Todd o Lorenie. Publiczność długo klaskała.
Serial "Lorena" pokazuje, że czym innym jest skrzywdzenie kobiety, a czym innym mężczyzny. Nikt przez tyle lat nie stanął po stronie gwałconej Loreny. Stała się obiektem żartów. Za to John stał się celebrytą. Podkreślano, że żona odebrała mu coś najważniejszego dla mężczyzny. W tym wspomnianym programie Jenny Jones jeden z braci stwierdził, że zrobiła coś gorszego od zabicia go.
Dobrze podsumowała serial dziennikarka "The Atlantic": "Ciało mężczyzny jest gloryfikowane. Kobiety uprzedmiotowione. Ciało mężczyzny należy tylko do niego. Kobiety? Do wszystkich". I przypomina też, że wspomniany Howard Stern głośno zastanawiał się w swoim programie, jak niby John mógł zgwałcić żonę, skoro "nawet nie jest jakaś ładna".
Sprawa Loreny cały czas jest aktualna. Po pierwsze: non stop, o zgrozo, słyszymy o historiach kobiet, które choć są ofiarami przemocy, tracą najwięcej. Po drugie: John jeszcze do niedawna pisał byłej żonie listy.
"Droga Loreno, bardzo za tobą tęsknię i gdybym mógł wybrać kobietę, którą chciałbym mieć, ty byś nią była" – to jeden z przeczytanych w serialu fragmentów.
"Lorena, pamiętasz, gdy powiedziałaś mi, że nie potrafię dobrze traktować kobiet? Cóż, miałaś rację. Nie wiedziałem, jak się zachować, jak cię kochać" – to kolejny.
Pod innym podpisał się: "Twój Wieczny Płomień".