Podawał się w mediach za lekarza. Jest zawiadomienie do prokuratury
Adam Pabiś zyskał popularność za sprawą eksperckich występów w mediach m.in. w "Pytaniu na śniadanie". Po latach wyszło na jaw, że wykreował swoją tożsamość i wcale nie jest lekarzem. Sprawą zajmie się prokuratura.
03.02.2023 | aktual.: 03.02.2023 12:19
Mężczyzna podający się za neurobiologa i audiologa doradzał w mediach m.in. jak radzić sobie z problemem szumów usznych, polecając specjalny aparat słuchowy. Kilkukrotnie był gościem m.in. "Pytania na śniadanie", TOK FM, RMF FM. Jego niby eksperckie wypowiedzi cytowała nawet Polska Agencja Prasowa. Oszustwo rzekomego doktora Adama Pabisia ujawniła redakcja Onetu.
Dziennikarze ustalili, że Pabiś nie figuruje w Centralnym Rejestrze Lekarzy i nie ma prawa wykonywania zawodu. Zweryfikowano również informacje o jego wykształceniu, które podawał na swojej stronie internetowej. Nie jest absolwentem Northwestern University, ani nie publikował w prestiżowych magazynach medycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Na blogu Adam Pabiś pisze też o nagrodach, jakie zdobywać miał niemal na całym świecie: nagroda główna Biotechnology Awards, Global Health & Pharma, nagroda European Enterprise Awards 2021 i kilka innych. Na listach laureatów żadnego z tych konkursów nie widnieje ani jego nazwisko, ani nazwa jego firmy" - czytamy w tekście Janusza Schwertera i Mateusza Baczyńskiego z Onetu.
Telewizja Polska stanowczo odcięła się od fikcyjnego lekarza, podkreślając, że nie zapraszali Pabisia od 2019 r. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta, który złożył zawiadomienie do prokuratury.
"Niezależnie zdecydowaliśmy się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do właściwej prokuratury. W szczególności należy w tym zakresie wskazać na działalność publiczną pana Pabisia, który może wprowadzać w błąd pacjentów, w zakresie swoich kwalifikacji i wykonywania zawodu lekarza, którym w rzeczywistości nie jest, co penalizuje art. 58 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty" - podał Jakub Gołąb z Biura Prasowego Rzecznika Praw Pacjenta.
Grozi mu za grzywna lub do roku więzienia.