Fikcyjny doktor w telewizji? Dziennikarze ujawnili prawdę o "ekspercie"

"Gdy wrócił do domu, zorientował się, że neuroprocesor, jaki zakupił w gabinecie, to w rzeczywistości odtwarzacz mp3" - piszą dziennikarze Onetu i przedstawiają historię telewizyjnego eksperta, który miał oszukiwać pacjentów.

Dr Adam Pabiś wielokrotnie był ekspertem w "Pytaniu na śniadanie"
Dr Adam Pabiś wielokrotnie był ekspertem w "Pytaniu na śniadanie"
Źródło zdjęć: © VOD

Dr Adam Pabiś nie raz występował w programie "Pytanie na śniadanie", gdzie opowiadał o tym, jak radzić sobie z problemem szumów usznych. Ekspert przedstawiany był jako neurobiolog, audiolog. W sieci nietrudno znaleźć nagranie z rozmowy np. z Marceliną Zawadzką z maja 2019 r. W śniadaniówce Pabiś opowiadał o tym, czym są szumy uszne i jak można sobie z nimi radzić dzięki jego nowatorskiej metodzie. Rzekomy doktor wypowiadał się także w kilku audycjach radiowych, pojawiał się na łamach "Gazety Wyborczej" czy "Pulsu Biznesu".

Jak ustalił Onet, dr Adam Pabiś ma podawać się za kogoś, kim nie jest.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner przyjrzeli się postaci Adama Pabisia, który jawi się jako "znany warszawski lekarz i medialny ekspert". Pabiś w telewizji reklamował wyjątkowy aparat słuchowy, a poza nią prowadzi konsultacje dla pacjentów z problemami ze słuchem, oferuje konkretną pomoc za pieniądze, ma swoją stronę internetową i legitymuje się ukończeniem konkretnych uczelni, chwaląc się także publikacjami badań w prestiżowych magazynach.

Dziennikarze ustalili, że Adam Pabiś nie figuruje w Centralnym Rejestrze Lekarzy i nie ma prawa wykonywania zawodu. Nie ukończył także Northwestern University, o czym pisze w swoich notkach biograficznych, ani nie uzyskał tytułu audiologa na tym uniwersytecie. Co z tytułem doktora?

Autorzy śledztwa podają: "Listą polskich doktorów dysponuje Państwowy Instytut Badawczy. Odpowiedź stamtąd otrzymujemy po kilku dniach: 'Sprawdziliśmy bazy. Nie widnieje w nich żaden Adam Pabiś ze stopniem doktora'".

Co więcej: "Na blogu Adam Pabiś pisze też o nagrodach, jakie zdobywać miał niemal na całym świecie: nagroda główna Biotechnology Awards, Global Health & Pharma, nagroda European Enterprise Awards 2021 i kilka innych. Na listach laureatów żadnego z tych konkursów nie widnieje ani jego nazwisko, ani nazwa jego firmy".

W reportażu autorzy próbują prześledzić karierę Pabisia. Wątpliwości budzą nawet nazwiska ekspertek, które z nim rzekomo współpracują. Jak komentują lekarze pytani przez Onet o komentarz, nawet wypowiedzi "doktora" nie zgadzają się z obecnym stanem wiedzy.

Pabiś bowiem w jednej z publicznych wypowiedzi twierdził, że jednym z elementów radzenia sobie z szumami usznymi ważna jest "dieta oraz aktywność fizyczna w celu odbudowy unerwienia oraz ochrony przed ubytkiem słuchu wywołanego ekspozycją na dźwięki". Jak komentuje prof. Paweł Jastreboff, "wszystkie dostępne dane pokazują, że zarówno dieta, jak i aktywność fizyczna nie mają żadnego wpływu na ochronę słyszenia przed głośnymi dźwiękami oraz nie pomagają na szumy uszne".

Profesor dodaje: - Ciekawsza jest jednak druga część tego zdania: "w celu odbudowy unerwienia". Z kontekstu wynika, że postulowana jest regeneracja nerwu słuchowego lub komórek w uchu wewnętrznym. To jest w ogóle niemożliwe! Od dwudziestu lat prowadzone są badania w kierunku regeneracji komórek w uchu, ale jeszcze nigdy się nie powiodły. Jak już mają państwo straty w uchu, to żadne działania tego nie zmienią.

Onet podaje, że za konsultację u Pabisia pacjenci muszą zapłacić od 250 do 450 zł. Koszt terapii to nawet 7 tys. zł. Z relacji pacjentów wynika, że nie brakuje osób, którym "doktor" zaoferował nienadający się do niczego sprzęt.

Baczyński i Schwertner piszą bowiem: "Jeden z nich, gdy wrócił do domu, zorientował się, że neuroprocesor, jaki zakupił w gabinecie, to w rzeczywistości odtwarzacz mp3 marki FiiO. Inni pacjenci otrzymywali zużyte, często psujące się już po kilku tygodniach aparaty słuchowe różnych marek".

A także: "Jednemu ze starszych pacjentów Pabiś wręczył atrapę aparatu słuchowego, pozbawioną oprogramowania. O tym, że został oszukany, starszy pan zorientował się dopiero podczas wizyty u protetyka słuchu, gdy zwrócił się o instrukcję, jak ma włączyć sprzęt zakupiony u znanego lekarza".

Adam Pabiś nie odpowiedział na pytania dziennikarzy. W ostatnim czasie wypowiadał się w mediach w sprawie wpływu smogu na mózg człowieka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)