Po udarze Jacek Rozenek wpędził się w długi. "Powoli odbijam się od dna"

Aktor do dziś boleśnie odczuwa skutki udaru sprzed niemal czterech lat. O ile zdrowie Jacka Rozenka zostało już podreperowane, tak wciąż zmaga się on z problemami finansowymi.

Jacek Rozenek dochodzi do siebie zdrowotnie i finansowo
Jacek Rozenek dochodzi do siebie zdrowotnie i finansowo
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
oprac. MOS

Jacek Rozenek w maju 2019 r. przeszedł rozległy udar. Aktor był wtedy w drodze do pracy, zatrzymał się na parkingu, gdzie przez kilka godzin nie był w stanie się ruszyć. Nieznajoma osoba w końcu się nim zainteresowała i wezwała pogotowie. Mało brakowało, a mogło skończyć się tragedią.

Ze skutkami udaru aktor zmaga się do dziś. Na szczęście szybko podjął wymagającą rehabilitację, ale ta pochłonęła lwią część jego funduszy. Doszło do tego, że Jacek Rozenek musiał się zadłużyć, a przez lata nie był w stanie wrócić do pracy. Dopiero dziś jego aparat mowy pozwala mu wykonywanie dawnych zajęć. Przez tą sytuację aktor był na skraju bankructwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Pracuję w teatrze, na planie serialu i nagrywam powieść. Powoli odbijam się od dna i spłacam długi. Ale trzy i pół roku to był dla mnie stracony czas, bo praktycznie byłem bez pracy. Na szczęście spotkałem prawnika, który bardzo mi pomógł. Podpisałem umowy z bankami i spłacam wszystkie długi. Sam nie wiem, jak to wytrzymałem, ale daję radę - powiedział w rozmowie z "Twoim Imperium".

Jacek Rozenek nie ukrywa, że boleśnie odczuł zmianę jego sytuacji finansowej. Różnica na jego koncie jest kolosalna. Wciąż nie wyszedł z długów, jak szacuje, zajmie mu to jeszcze trzy lata.

- Przed udarem zarabiałem nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a dziś nie mam nic swojego. Musiałem sprzedać mieszkanie warte milion złotych, żeby spłacić długi. Ale i tak nie wszystko spłaciłem. [...] Cały czas walczę o to, aby uniknąć upadłości konsumenckiej. Ale jak ceny pójdą jeszcze w górę, to wszystko się może zmienić. [...] Pieniędzy nie mam wcale. Wszystko, co zarobię, idzie na spłatę długów - dodał.

Dlatego aktor nie robi śmiałych planów. Zdaje sobie sprawę, że jego zdrowie wciąż jest zagrożone, ale stara się doceniać to, co ma. Jak zapewnia, nie ma żalu o to, że nie mógł liczyć na szybki powrót do zdrowia z państwową opieką.

- Na pewno nie liczę na ZUS i pomoc rządową. Nie mam żadnych pretensji, że państwo nie zapewniło mi rehabilitacji. Jeśli ktoś myśli, że będzie inaczej, jest w błędzie. Pokładam za to dużą wiarę w ludzi, którzy bardzo mi pomogli, i jestem im ogromnie za to wdzięczny - podsumował.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (138)